Worlds 2019. Dzień 3. Tajwan w odwrocie, Chiny bez błysku (wyniki)

Getty Images / Timo Verdeil / ESPAT Media  / Na zdjęciu: puchar mistrzostw świata League of Legends
Getty Images / Timo Verdeil / ESPAT Media / Na zdjęciu: puchar mistrzostw świata League of Legends

Trzeci dzień Worldsów utwierdził fanów w przekonaniu, że aż trzy sloty dla tajwańskiego regionu LMS to pomyłka, gdyż tamtejsze drużyny zanotowały komplet porażek. Wciąż przeciętnie prezentują się również zespoły z Chin.

Podczas trzeciego dnia Worldsów w bój ruszyły gruby A, B oraz D. Najbardziej klarowna sytuacja wydaje się być w pierwszej z nich, gdzie dzieli i rządzi G2 Esports.

Grupa A

MiejsceDrużynaBilans
1 G2 Esports 2-0
2 Griffin 1-1
Cloud9 1-1
4 Hong Kong Attitude 0-2

W grupie A samotnie na czele ulokowało się wspomniane G2 Esports z Marcinem "Jankosem" Jankowskim w składzie. Samurajowie po tym jak pewnie pokonali Griffin, tym razem jeszcze szybciej rozprawili się z Cloud9 (RELACJA).

G2 Esports - Cloud9 1:0

W drugim ze starć kolejną porażkę zanotował zespół HK Attitude. Trzeba jednak przyznać, że ich starcie z Griffin było bardziej wyrównane, niż można było się spodziewać. Przez 30 minut obie drużyny toczyły naprawdę równą walkę i dopiero indywidualne błędy w jednej akcji, najpierw "3Z", a następnie "Crasha", którzy dali się wyłapać, zaowocowały tym, że Chińczycy zaczęli sukcesywnie budować swoją przewagę. Chwilę później ponownie złapać dał się "Crash", czym zapoczątkował koniec swojej drużyny. Kilkanaście sekund po junglerze zginął także midlaner oraz ADC Tajwańczyków, co zaowocowało baronem dla Griffin i w efekcie, chwilę później, końcem gry.

Hong Kong Attitude - Griffin 0:1

Grupa B

MiejsceDrużynaBilans
1 FunPlus Phoenix 1-1
GAM Esports 1-1
Splyce 1-1
J Team 1-1

W grupie B wiemy natomiast, że nic nie wiemy. Wszystkie drużyny solidarnie po dwóch spotkaniach notują bilans 1-1.

Na pewno sporym zaskoczeniem był triumf wietnamskiego GAM Esports, który okazał się lepszy od J Teamu. Samo spotkanie było dość wyrównane, jednak warto tu zwrócić uwagę na bardzo ciekawą kompozycję GAM Esports. Nocturne, Kled, Akali, Kai'Sa oraz Nautilus błyskawicznie wskakiwali w Tajwańczyków, wyłapując kluczowych graczy J Teamu. Finalnie po blisko 40 minutach walki, GAM Esports, które wydawało się podchodzić pod Barona, po prostu zmieniło cel z Nashora na rywali i dzięki mobilności swoich postaci momentalnie wymazali z mapy ADC oraz midlanera rywali, po czym bez problemu zakończyli grę.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Fatalna nawierzchnia na Stadionie Narodowym. Glik unikał odpowiedzi. "Już raz pan od murawy mnie zrugał"

J Team - GAM Esports 0:1
Czytaj także: 

NationWars: Polska wygrała swoją grupę

W drugim pojedynku nieco pod ścianą postawione było FanPlus Phoenix. Drużynie, która awansowała z 1. miejsca w Chinach, nie wypada bowiem zacząć Worldsów od 0-2. Zwłaszcza, że za rywali mieli teoretycznie najsłabszą drużynę z Europy. I choć gracze ze Starego Kontynentu dzielnie stawiali opór faworyzowanym rywalom, to jednak po 35 minutach musieli pogodzić się z porażką. Zawiódł na pewno "Humanoid", który po tym jak zginął na linii już w 4. minucie, nie potrafił wrócić do gry ze swoją Tristaną. Na przeciwległym biegunie znalazł się natomiast "Kobbe", którego należy wyróżnić za naprawdę dobrą grę Veigarem na dolnej alei. Sam Duńczyk jednak nie był w stanie odwrócić losów meczu.

FanPlus Phoenix - Splyce 1:0
Grupa D

MiejsceDrużynaBilans
1 Team Liquid 2-1
DAMWON Gaming 2-1
Invictus Gaming 2-1
4 ahq e-Sports Club 0-3

Grupa D najlepiej obrazuje, jak słaby jest region LMS. Ahq e-Sports Club to bowiem jedyna jak dotąd drużyna, która zdążyła już przegrać ze wszystkimi swoimi grupowymi rywalami. Tym razem lepszy okazał się Team Liquid, jednak trzeba zaznaczyć, że amerykanie byli o włos od porażki i w zasadzie tylko niefrasobliwości rywali zawdzięczają wygraną. Jak bowiem inaczej opisać sytuację, gdy tracili oni do ahq w 37. minucie prawie 8 tysięcy złota? Tajwańczycy stwierdzili jednak, że są na tyle potężni, że mogą zacząć robić Barona nie przejmując się faktem, że przy życiu są wszyscy rywale. Cóż, konkurs na największy "throw" mistrzostw być może mamy już rozstrzygnięty. Nashora ukradł "Xmithie", dodatkowo życie stracił "Alex", a Team Liquid, dzięki fioletowemu wzmocnieniu i efektywnemu pchaniu linii, odrobił straty, finalnie kończąc grę zaledwie 5 minut po feralnym Baronie.

ahq e-Sports Club - Team Liquid 0:1

Jednym z najciekawszych spotkań 3. dnia było natomiast starcie DAMWON Gaming z obrońcami tytułu - graczami Invictus Gaming. I trzeba przyznać, nie bez powodu. Obie drużyny pokazały kawał niezłego League of Legends, jednocześnie nikt nie był w stanie przez pierwsze 30 minut odskoczyć rywalom dalej, niż na około tysiąc sztuk złota. Nawet w smokach mieliśmy remis, bowiem obie drużyny zabiły po 2 te bestie. DAMWON jednak dysponowało dwoma smokami górskimi, dzięki czemu zdołało w rekordowo szybkim tempie, przy udziale całej swojej piątki, wziąć Nashora, zanim rywale w ogóle zdążyli podjąć jakąkolwiek próbę reakcji. I gdy wydawało się, że gra zmierza ku końcowi, gdyż Invictus nie było w stanie odeprzeć naporu wzmocnionych minionów oraz rywali, swoją klasę pokazał "TheShy". Toplaner Invcitus walnie przyczynił się swoją Akali do eliminacji 4 oponentów.

Starania "TheShy'a" jednak nie na wiele się zdały. Chwilę po odrodzeniu się graczy DAMWON, złapać dał się "Baolan" oraz "Rookie" co zaowocowało drugim Baronem dla drużyny z Korei. Tym razem, Baronem zwycięskim. Koreańczycy nie dali się ponownie wyeliminować z fioletowym wzmocnieniem i pewnie zakończyli grę.

Invictus Gaming - DAMWON Gaming 0:1

Komentarze (0)