Marcin Gortat: Wprowadzenie klas e-sportowych w moich szkołach byłoby fantastyczną sprawą

Materiały prasowe / Mieszko Piętka/AKPA / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Materiały prasowe / Mieszko Piętka/AKPA / Na zdjęciu: Marcin Gortat

- Dochodzimy do momentu, w którym trzeba się angażować w e-sport. Ile osób by się nie sprzeciwiało, nie powstrzymamy rozwoju tej branży. Trzeba się przystosować - mówi Marcin Gortat. Były zawodnik NBA został udziałowcem Polskiej Ligi Esportowej S.A.

W tym artykule dowiesz się o:

O zaangażowaniu jednego z najbardziej znanych polskich sportowców poinformowano przy okazji ogłoszenia, że PLE przekształciło się w spółkę akcyjną, a głównym sponsorem projektu został Totalizator Sportowy (właściciel marki LOTTO).

- Zaangażowanie się w e-sport od dawna chodziło mi po głowie. Z ludźmi, którzy ze mną pracują, wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, żeby wejść w ten świat. Teraz dochodzimy do punktu, gdy niestety musimy to zrobić. Dlaczego niestety? Nieważne, co powiemy, ani ile osób będzie się sprzeciwiać, nie powstrzymamy dzieciaków przed siedzeniem przed komputerem, a co za tym idzie, nie powstrzymamy rozwoju e-sportu. Trzeba się przystosować - mówi Gortat w rozmowie z WP SportoweFakty.

Polska Liga Esportowa będzie, tak jak do tej pory, organizować turnieje, głównie w grę Counter-Strike: Global Offensive. W swojej nowej odsłonie chce się wyróżniać działalnością edukacyjną dla graczy i ich rodziców. I to może być pole do działania dla byłego koszykarza Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards i Los Angeles Clippers.

ZOBACZ WIDEO: Siatkówka. Polska - Niemcy. Nowakowski po dziwnym meczu. "Kartony zamiast kibiców na trybunach"

- Przez wiele lat edukuję dzieci na moich campach, teraz trzeba edukować osoby, które nie znają się na e-sporcie, a zwłaszcza rodziców. E-sport to nie jest siedzenie przed komputerem do oporu, aż wypłyną oczy. Ćwiczysz 2-3 godziny dziennie, bo przez tyle jesteś w stanie zachować koncentrację. Potem ją tracisz i zaczynasz grać słabo. Prawdziwy e-sportowiec trenuje także swoje ciało. Regularnie biega, trenuje na siłowni, ma wsparcie dietetyka i psychologa. I my właśnie takich zawodników chcielibyśmy stworzyć - podkreśla wielokrotny reprezentant Polski.

- Mam pięć szkół w czterech miastach, około 1300 uczniów. Wprowadzenie do nich klas e-sportowych byłoby fantastyczną sprawą - uważa były gracz klubów NBA. - Jeżeli Polska Liga Esportowa byłaby w stanie zadbać o stronę merytoryczną, zapewnić trenerów, dostęp do profesjonalnych graczy, którzy mogliby uczyć moje dzieci, byłoby to świetnym pomysłem i ogromnym sukcesem. Będę delikatnie naciskał na chłopaków z PLE, żeby coś takiego zrobić.

- Kto wie, może uda się zrobić szkołę Marcina Gortata w Counter Strike'a? Może moja szkoła mogłaby w PLE wystąpić? Pewnie taka drużyna wszystko by przegrywała, walcząc z weteranami CS:GO, ale i tak byłoby to dla nich z korzyścią - dodaje "Polish Hammer". Nie ukrywa jednak, że plany wprowadzenia e-sportu do jego szkół na razie są powierzchowne. - Ale szkoły są na to gotowe. Na razie od września startują klasy dla dzieci i sportowców na wózkach inwalidzkich. Nie oszukujmy się, pełnosprawne czy niepełnosprawne, nie każde dziecko zostanie sportowcem. E-sport to alternatywna ścieżka. Graczem wielkiego formatu można zostać nie tylko trenując w hali czy na boisku, ale także przed komputerem.

Słynny sportowiec przekonuje, że współpraca Gortat - PLE to gwarancja dużych możliwości działania. - Z wiedzą, doświadczeniem i możliwościami PLE, oraz z moim nazwiskiem i doświadczeniem, jest szansa wejść również na rynek europejski, może na amerykański. W świecie NBA jest wielu graczy, którzy inwestują w e-sport. Z kolei sama liga tworzy równoległą ligę e-sportową w wirtualną koszykówkę, jest w niej nawet draft. Moim marzeniem, choć na razie bardzo odległym, jest stworzenie w Polsce rozgrywek w NBA Live, a jej zwycięzców wysyłalibyśmy do Stanów Zjednoczonych, by tam reprezentowali jeden z klubów - zdradza Gortat.

W e-sportowe organizacje zainwestowały w ostatnich latach takie sławy koszykówki, jak Shaquille O'Neal i Michael Jordan. Ten drugi wyłożył aż 26 milionów dolarów na działalność spółki związanej z czołową amerykańską organizacją Team Liquid. Ile na projekt PLE S.A. przeznaczył Gortat nie wiadomo, choć mówi się o sześciocyfrowej kwocie.

Na czym będzie polegało zaangażowanie Gortata w początkach współpracy z PLE? - Będę angażował się wizerunkowo, tam gdzie będę mógł pomóc, pomogę. Coś wiem o e-sporcie, ale nie tyle, co o koszykówce w NBA. Będę się uczył. Mamy fajną grupę, fantastycznych sponsorów i partnerów, bardzo duże nazwiska przy PLE. Nie widzę powodu, dla którego ten projekt miałby nie wypalić.

Czytaj także:
FIFA21. Kylian Mbappe na okładce. Francuz przyznaje, że to spełnienie jego marzeń
Żużel. Rozgrywki żużlowe jako... e-sport? "Są takie plany"

Źródło artykułu: