Trwające okienko transferowe wywraca europejską scenę League of Legends do góry nogami. Oczywiście, najważniejszymi zmianami, są odejścia Martina "Rekklesa" Larssona z Fnatic oraz Luki "Perkza" Perkovicia z G2 Esports.
Powyższe decyzje spowodowały jednak, że przynajmniej chwilowo, obie najlepsze drużyny w Europie posiadają wakat na pozycji AD Carry. W obu przypadkach, wśród potencjalnych następców legend, wymieniany był m.in. Jus "Crownshot" Marusić.
I nawet jeżeli Słoweniec nie był głównym kandydatem do wejścia w buty któregoś z bardziej utytułowanych kolegów, to już sam fakt rozpatrywania go w tym kontekście pokazuje, jaką renomą cieszy się w Europie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tyson Fury trenował na worku i nagle... Zobacz, co tam się wydarzyło!
Tym większym zaskoczeniem jest zatem wiadomość, którą Marusić przekazał fanom za pośrednictwem swojego Twittera.
"Wygląda na to, że niestety nie będę występował w LEC/LCS w kolejnym splicie. Będę informować na bieżąco o moich planach na przyszłość. Czułem, że w zeszłym roku wreszcie pokazałem ludziom, na co mnie stać i nie mogę się doczekać, by dowieść swojej wartości ponownie. Wrócę" - napisał "Crownshot".
W odpowiedziach na wpis nie brakuje głosów zdziwienia oraz wsparcia dla 22-latka. Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że byłby on w stanie podnieść poziom dolnej alei w wielu zespołach LEC, a już na pewno LCS.
Brak Crownshota w kolejnym sezonie LEC, po jego występach w 2020, będzie scamem dziesięciolecia
— Mikołaj 'Silv4n' Sinacki #WooliteInLEC (@Silv4nn) November 19, 2020
Czytaj także:
- LEC. Fnatic i G2 tracą swoje ikony. To jednak dopiero początek wielkich zmian
- LEC. Astralis potwierdziło skład na 2021 rok. "Wracamy do budowy od podstaw"