Kasia "Fusialka" Bożek: Będę robiła wszystko, co w mojej mocy, aby kobieca społeczność e-sportowa rosła w siłę

Instagram / fusialka / Na zdjęciu: Katarzyna Bożek
Instagram / fusialka / Na zdjęciu: Katarzyna Bożek

- Co czułam? Dumę, że zapracowałam sobie na to sama - mówi o swojej historii jedna z najpopularniejszych osób kobiecej części e-sportu Kasia "Fusialka" Bożek. Jednak w życiu gwiazdy Ekipy nie zawsze było kolorowo

W tym artykule dowiesz się o:

Kasia "Fusialka" Bożek e-sport ma we krwi. Jej miłością jest niezwykle popularna gra Counter-Strike. W swojej karierze reprezentowała takie organizacje, jak chociażby Emperor Esport czy Saiprah. Ze swoimi drużynami rywalizowała na wielu turniejach, w których mierzyła się z najlepszymi zawodniczkami w Polsce.

Oficjalnie w 2019 roku "Fusialka" dołączyła do Ekipy. Jest to grupa skupiająca w jednym domu najpopularniejszych influencerów w Polsce. YouTuberzy często nagrywają wspólne filmy o różnej tematyce. Bardzo popularne w ich twórczości okazały się być tzw. "challenge’e" [wyzwania - przyp. red.], które cieszyły i cieszą się nadal niezwykłym zainteresowaniem.

Od momentu, gdy "Fusialka" dołączyła do Ekipy jej popularność znacznie wzrosła. Aktualnie może pochwalić się liczbą 1,2 mln obserwatorów na Instagramie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę

"Fusialka" łamie stereotypy związane z pozycją kobiet w świecie gier. Na swoich transmisjach gromadzi tysiące ludzi, promując tym samym piękną część e-sportu.

Kamil Sobala, WP SportoweFakty: Przygoda e-sportowca zawsze zaczyna się od biurka w pokoju czy w kafejce. Co czułaś, gdy nagle pojawiła się okazja, aby pojechać na pierwszy turniej?

Katarzyna Bożek: Mój pierwszy turniej stacjonarny odbył się dosyć późno względem tego, ile gram. Było to dokładnie 27 stycznia 2019 roku. Co czułam? Dumę, że zapracowałam sobie na to sama. Razem z moją drużyną naprawdę dużo ćwiczyłyśmy. Dostając się do niej, musiałam pokonać wiele zdolnych zawodniczek. Wiedziałam, że te wszystkie uważane przez innych "stracone dni na granie", jednak się do czegoś przydały.

W momencie, kiedy pierwszy raz zagrałam na turnieju offline [stacjonarnym - przyp. red.] zdałam sobie sprawę z tego, że to jest to, co naprawdę chciałabym na tamten moment robić. Wiedziałam, że to nie jest mój pierwszy i ostatni wyjazd.
Do dzisiaj tęsknię za całością e-sportowej otoczki na takich wydarzeniach i mam nadzieję, że jak tylko wszystko wróci do normy, to będę mogła dalej spełniać się w swojej pasji i gonić marzenia.

2019 rok był dla ciebie bardzo intensywny, jeśli chodzi o turnieje. Co najbardziej utkwiło ci w głowie z tego okresu?

To prawda, 2019 był rokiem mojego cs'owego spełnienia. Miałam swoją drużynę, jeździłyśmy na turnieje, grałyśmy mecze pokazowe, spotykałyśmy się na różnych wydarzeniach. Nawet pracowałam na stoisku związanym ze światem gier. W tamtym okresie jeździłam również na różne targi. Robiłam wszystko to, o czym zawsze marzyłam.

Jedna z najciekawszych historii w mojej karierze miała miejsce na turnieju w Białce Tatrzańskiej na mistrzostwach Polski kobiet. Trzy tygodnie przed nimi moja poprzednia drużyna z powodu wielu nieobecności na treningach spowodowanych wyjazdami do Krakowa, podziękowała mi za wspólną grę. Dwa tygodnie przed rozpoczęciem turnieju stworzyłam swoją własną drużynę z dziewczynami, które znałam i w pierwszym meczu trafiłyśmy na moją byłą ekipę. Niestety przegrałyśmy mapę wynikiem 14:16, ale można tylko pomyśleć, co by było, gdybym pokonała zespół, który jeszcze niedawno rozstał się ze mną.

Bardzo miło wspominam też turniej w Krzeszowicach. Oprócz mojej drużyny, grał na nim również nasz trener Artur "Mendi" Mendela. Z tego turnieju przywieźliśmy aż dwa puchary. My zajęliśmy drugie miejsce, a drużyna Mendiego wygrała zawody w rywalizacji męskiej. Pamiętam, świętowaliśmy ten dzień wszyscy razem w domu Ekipy.

A jak w tamtym czasie reagowały osoby z twojego najbliższego otoczenia?

Jeżeli chodzi o moich rodziców, to w tamtym okresie zawsze miałam od nich wsparcie. Mój tata bardzo mi pomagał, cieszył się z tego, co robię. Nawet oglądał moje mecze na żywo, żeby mi kibicować. Zawiózł mnie także na pierwszą edycję Intel Extreme Masters do Katowic i czekał, aż sobie wszystko pooglądam, po czym odwiózł mnie do domu. To dzięki niemu mogę pochwalić się, że byłam na każdej edycji IEM'a w Spodku.

Myślę, że wszystkie osoby z mojego najbliższego otoczenia wiedziały, że CS to moja ogromna pasja i hobby, a ja cieszyłam się, że właśnie z tą grą byłam zawsze kojarzona. Ciekawą sprawą jest też to, że właśnie dzięki mojej drużynie i tym, że grałam, zainteresował się mną Łukasz [aktualny partner "Fusialki", członek Ekipy zwany "Wujkiem Łukim" - przyp. red.].

Kobiety w e-sporcie zarabiają znacznie mniej od mężczyzn. Może być to utrudnienie na początku kariery?

Na pewno jest to jakaś trudność, ale wszystko powoli idzie do przodu. Wiem, że drużyny takie, jak Izako Boars czy Arcane Wave mogą liczyć na wsparcie swoich organizacji. Kiedy ja grałam, żadna polska drużyna nie dostawała pieniędzy za granie. Chodziłam do pracy od 9 do 17, a po pracy po prostu grałam. Tak wyglądało i mijało moje życie, bo przecież musiałam mieć pieniądze na późniejsze wspólne wyjazdy. Ale też nie narzekałam. Uważałam, że to jest warte tego wszystkiego, w końcu to była moja ogromna pasja. Znam wiele uzdolnionych zawodniczek, które przez to, że nie potrafiły pogodzić normalną pracę z profesjonalną grą, musiały po prostu zrezygnować z kariery.

Wierzę, że nasza mała damska społeczność, która w niektórych sytuacjach była podzielona, w końcu zacznie być jedną grupą dziewczyn, która wzajemnie będzie się wspierała. Z tego co widzę, to coraz bardziej do tego dążymy. Być może, gdy do tego dojdzie więcej drużyn dostanie swoją szansę od organizacji i sponsorów, a wtedy nie można takiej szansy zmarnować, tylko pokazać reszcie, że my dziewczyny też potrafimy.

Aktualnie jesteś w domu Ekipy. Można, by cię śmiało nazwać jedną z najbardziej wpływowych kobiet polskiego e-sportu. Myślisz, że mocą swoich zasięgów możesz zmienić patrzenie na kobiety w świecie gier?

Bardzo uciekam od stwierdzenia, że jestem "najbardziej wpływową kobietą polskiego e-sportu", ponieważ nie uważam się za taką osobę. Troszkę przeraża mnie takie stwierdzenie, może dlatego, że jeszcze nie czuję, że jestem na bardzo wysokim poziomie. Nie gram już tak, jak kiedyś, ale próbuję codziennie do tego wrócić. Bardzo chcę wiązać moją przyszłość z e-sportem. Jeszcze nie wiem do końca, na jakim miejscu. Za to myślę, że spokojnie można powiedzieć, że jestem najbardziej popularną dziewczyną grającą w Counter-Strike'a w Polsce na ten moment. Mimo że mój poziom bardzo odbiega od dziewczyn, które grają w topowych drużynach.
Czy myślę że mogę zmienić patrzenie na kobiety w świecie gier? Tak, myślę że mogę i będę robiła wszystko co w mojej mocy, aby kobieca społeczność e-sportowa rosła w siłę.

Niedawno ruszyłaś ze swoim kanałem na YouTube. Czego możemy się na nim spodziewać?

Mój kanał na YouTube będzie podzielony. Mam zaplanowane filmy związane z e-sportem i innymi pasjami, ale i też mną. Pierwszy odcinek na kanale pokazywał pojedynek 1 na 1 z Jarosławem "Pashą" Jarząbkowskim, a ostatni, który wrzuciłam dotyczył mojego wyjazdu do stajni. Zależy mi na tym, żeby ludzie mogli wybrać, co ich interesuje, a przy tym może jakaś część osób przekona się do grania w CS'a i czegoś się ode mnie nauczy.

Chcę przedstawić, jak to wygląda z mojej strony. Ukazywać prawdziwe oblicze, że ja i moja drużyna naprawdę lubimy się. Pragnę też pokazać nasze relacje, kłótnie, a być może ludzie sami do nas się bardziej przekonają.

Na koniec, co byś chciała przekazać wszystkim dziewczynom, które zakochały się w e-sporcie, ale boją się zaryzykować i spróbować swoich sił w tym świecie?

Dziewczyny, mamy kilka grup czy to na Facebooku czy Steamie. Napiszcie, że gracie, poszukujcie koleżanek. Na pewno kogoś poznacie. Nie uważam, że dużo zaryzykowałam, a jednak mimo to mi się udało. Wystarczy dużo chęci, mało negatywnych emocji i na pewno uda wam się osiągnąć sukces!

Esport: Kariera warta miliony!

TEAM MCE Akademickim Mistrzem Polski Valorant!

Źródło artykułu: