Zaledwie 8 zwycięstw w 14 meczach, w tym bolesna seria czterech porażek z rzędu. Tak słabego splitu w wykonaniu G2 Esports nikt się nie spodziewał. Niedawni dominatorzy Europy aktualnie stoczyli się do roli europejskiego średniaka. Nieco o przyczynach takiego stanu rzeczy, w rozmowie z "Inven Global" opowiedział szkoleniowiec zespołu - Fabian "Grabbz" Lohmann.
- To bardzo łatwe mówić o postaciach w odcieniach bieli i czerni: "Ten champion jest OP", bez faktycznego określenia, co chcemy osiągnąć w grze. W G2 po prostu staraliśmy się wybrać silnych bohaterów bez zastanawiania się nad celem w grze. Mieliśmy różne pomysły. Myślę, że to właśnie miał na myśli "Jankos" mówiąc o słabym rozumieniu mety przez G2. Staraliśmy się być bardziej indywidualnościami zamiast tworzyć wspólną ideę jak podejść do gry - powiedział Niemiec w rozmowie z "Inven".
G2 w 2021 roku miało jeszcze mocniej zdominować rozgrywki na kontynencie. W tym celu ściągnięto do drużyny największą gwiazdę europejskiego botlane'u, legendę Fnatic - Martina "Rekklesa" Larssona. I choć akurat do Szweda można mieć najmniej zastrzeżeń, to widać, że od czasu odejścia "Perkza", zespół nie potrafi powrócić na dawny poziom. Część ekspertów sugeruje, że może brakować mu dawnego zgrania, synergii.
ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni
- Szczerze mówiąc zgranie to pierwsza rzecz, nad którą musi pracować każdy zespół. Tutaj wracamy do kwestii, że nie rozumieliśmy, w jaki sposób faktycznie chcą grać nasi bohaterowie. Byliśmy zbyt pewni siebie i zadowoleni, że są po prostu silni. W tym kontekście dołączenie do nas "Nelsona" spowodowało pewne problemy, ponieważ pojawiła się mieszanka strategii między naszą, a jego, która w izolacji była naprawdę dobra - skomentował "Grabbz".
Niemiecki trener odniósł się także do siły Europy na tle najsilniejszych lig świata - koreańskiego LCK oraz chińskiego LPL. Przed nami bowiem kolejne Worldsy i kolejne marzenie Europejczyków o przerwaniu azjatyckiej dominacji.
- Ta historia powtarza się od trzech lat. Drużyny europejskie dobrze radzą sobie po tym, jak zostają całkowicie rozbite w meczach z Azjatami. I za każdym razem fani wierzą, że to nowy początek. Chiny i Korea mają możliwość scrimów między sobą. Powiedzmy, że w Europie mamy cztery dobre drużyny. Oni mają takich 10, z którymi mogą scrimować. Taka jest rzeczywistość i to się nagle nie zmieni - ocienił Lohmann.
Czytaj także:
- Jak zacząć z esportem: Jak zostać esportowcem – poradnik dla początkujących
- Piotr Stachulec zdobywa mistrzostwo drugiego sezonu PLE.GG F1 Cup 2021!