Nie wypada być dziś kibicem esportu w Polsce, zwłaszcza zaś kibicem Counter-Strike: Global Offensive, i nie wiedzieć nic o Złotej Piątce. Ten ponadczasowy zespół był dla zawodowego sportu elektronicznego tym, czym Adam Małysz był dla skoków narciarskich. Wspaniały „Orzeł z Wisły” pokazał, że Polacy mogą nie tylko uczestniczyć w zawodach, ale też je wygrywać i zdobywać najważniejsze trofea. I podobnie chłopaki ze Złotej Piątki, którzy pokazali, że Polska wcale nie jest growym zaściankiem i że nasza drużyna może wygrać dosłownie z każdym na świecie. Bez Małysza nie byłoby dziś tylu znakomitych polskich skoczków narciarskich. A bez Złotej Piątki nie byłoby dziś tylu fanów i zawodników Counter-Strike: Global Offensive.
Ambitne początki
Historię tego legendarnego zespołu można zacząć w drugiej połowie lat 80. XX wieku. Wtedy bowiem, w odstępie roku, dwóch lub trzech urodzili się kolejno przyszli członkowie mistrzowskiej drużyny. Granie w Counter-Strike’a, wtedy jeszcze tego klasycznego, w wersji 1.5, zaczynali wcześnie. Na przykład Filip „NEO” Kubski miał lat 12, gdy zabłysnął talentem w zespole Specnaz prowadzonym przez swojego tatę. To była dobra drużyna, jak na polskie warunki, ale nie najlepsza. Zacięcie rywalizowała z teamem Aristocracy, w którym grali Wiktor „TaZ” Wojtas oraz Łukasz „LUq” Wnęk. Niestety, ani jeden, ani drugi, ani żaden inny polski zespół nie odnosiły większych sukcesów na arenie międzynarodowej.
Ten stan rzeczy miała zmienić zaskakująca fuzja wspomnianych dwóch zespołów. W 2004 utworzono nowy „dream team” z zawodników Specnaz i Aristocracy, którego zadaniem i ambicją było zawalczenie o trofea także poza Polską. Zespół pod nazwą Pentagram.conneXion, później zwany po prostu Team Pentagram, zaczął brać udział w dużych, międzynarodowych turniejach… ze zmiennym szczęściem. Zawodnicy zdobywali jednak doświadczenie a skład się formował. Po kilku rotacjach, do wymienionej trójki, czyli „NEO”, „TaZa” i „LUqa” dołączyli Mariusz „Loord” Cybulski oraz Jakub „kuben” Gurczyński. I wtedy się zaczęło.
Światowa dominacja
Team Pentagram już od swojego powstania nie miał praktycznie żadnej konkurencji w Polsce i wygrywał bez najmniejszego trudu praktycznie każdy lokalny turniej. Na większych imprezach Polacy też występowali, ale nie sięgali jeszcze po najwyższe laury. Zmiana nastąpiła w 2006 roku, gdy na włoskim torze Monza rozgrywano finały World Cyber Games. Nasza piątka właśnie tam po raz pierwszy stała się złota, ogrywając w finale utytułowany, renomowany skład Ninjas in Pyjamas. A potem już poszło z górki.
Jeszcze w tym samym roku Polacy wygrali turniej Intel Extreme Masters. Rok później garnęli złoto na Electronic Sports World Cup. Podobnie w 2008 roku, w 2009 natomiast ponownie zawieszono im złote medale podczas finałów WCG. Rok później zaliczyli potknięcie i wrócili tylko z brązem - wtedy już zamiast „LUqa” w składzie grał Jarosław „pasha” Jarząbkowski. W 2011 roku zespół znów zabrał do domu złoty medal z WCG, a w 2012 wygrał jeszcze kolejne Intel Extreme Masters.
Przez tych sześć lat Złota Piątka występowała pod różnymi barwami i w ramach różnych organizacji, ale zawsze w praktycznie niezmienionym składzie. I zawsze wzbudzała zachwyt fanów. Nawet gdy na jakimś turnieju poległa z kretesem, co się zdarzało. Zespół grał nieprzewidywalnie, ale zawsze serwował duże emocje. I przez ponad pół dekady był prawdopodobnie najlepszym składem Counter-Strike na świecie.
Końce bywają początkami
Piękna seria zwycięstw zakończyła się w 2013 roku, gdy trzeba było podjąć decyzję o przejściu z Counter-Strike 1.6 na nowego Counter-Strike: Global Offensive. Złota Piątka formalnie przestała istnieć po odejściu „Loorda” i „kubena”, którzy nie chcieli się przesiadać. „NEO”, „TaZ” i „pasha” jednak uznali, że jeszcze nie czas na koniec kariery. I razem zostali rdzeniem nowego świetnego polskiego zespołu, grającego przez kilka lat pod egidą organizacji Virtus.pro. Ten team również nie raz sięgał po złoto na międzynarodowych turniejach, ale jego sukcesów nie da się porównać z dominacją oryginalnej Złotej Piątki.
Z tego niezapomnianego składu tylko Łukasz „LUq” Wnęk tak naprawdę całkowicie pożegnał się z esportem. Jakub „kuben” Gurczyński długo był trenerem polskich Virtusów, teraz zaś jest trenerem hiszpańskiej drużyny CS:GO MAD Lions. Mariusz „Loord” Cybulski również trenuje, tyle że polski skład, Wisła All in Games! Kraków. Zaś Filip „NEO” Kubski oraz Wiktor „TaZ” Wojtas za nic mają upływ lat i cały czas grają. Ci dwaj weterani, wierni towarzysze broni, prowadzą zespół Honoris, w ramach którego przekazują swoje przebogate doświadczenie młodszym graczom. Można ich zobaczyć w akcji, podobnie jak trenowaną przez „Loorda” Wisłę Kraków, choćby w rozgrywkach PGE Dywizji Mistrzowskiej organizowanych przez Polską Ligę Esportową.
Od ostatnich wielkich sukcesów Złotej Piątki minęła już prawie dekada, ale pamięć o nich ciągle żyje. I inspiruje kolejnych młodych ludzi do spróbowania swoich sił w uprawianiu sportów elektronicznych.