Selekcjoner reprezentacji, Leo Beenhakker nie przykłada do tego spotkania zbyt dużej wagi. - Mecz ten jest niczym innym więcej niż treningiem. W ciągu tego dnia będziemy mieli normalny trening, a zamiast drugiego rozegramy sparing - mówi holenderski trener.
Na boisku nie zobaczymy raczej zawodników, którzy dotarli na zgrupowanie z opóźnieniem. - Najpierw będziemy z nimi rozmawiać, a potem zbadamy ich komputerowo, żeby sprawdzić ich formę - opowiada Beenhakker. - Postaram się dać szansę występu wszystkim zawodnikom, którzy trenują z nami od początku tygodnia.
Selekcjoner zapowiada, że ma już wykrystalizowany skład na pierwszy mecz z Niemcami, a także wie już z kogo najprawdopodobniej zrezygnuje po zgrupowaniu. Nie wyklucza jednak, że jeśli ktoś go przekona do swoich umiejętności, to zmieni zdanie. - Tutaj jest 26 piłkarzy i podchodzę do tego bardzo elastycznie. Wszyscy bardzo ciężko pracują, wykazują wiele ambicji oraz zaangażowania i jeśli ktoś jest wstanie zrobić duży krok na przód, to ja swoje wstępne założenia jestem wstanie zmienić - zakończył Beenhakker.