- Panie dyrektorze o co chodzi?
– To kibice naszej reprezentacji. Wszyscy uważają, że ten angielski sędzia wyrzucił nas z EURO. A Pan do mnie w jakiej sprawie? Zapraszam do gabinetu. Pan też chce porozmawiać o Mistrzostwach Europy?
Rozsiadłem się na wygodnej kozetce i zacząłem opowiadać: Wie Pan w sumie cenie Leo Beenhakkera za to, co zrobił dla polskiej piłki. Przede wszystkim za to, że odmienił psychikę polskich piłkarzy. Zmienił ich mentalność i sposób myślenia. Jednak wydaje mi się, że coś na tych mistrzostwach nie idzie w dobrym kierunku. Pewne rzeczy w historii polskich występów na wielkich imprezach już były, ale nie myślałem, że sprawy potoczą się w taki sposób podczas kadencji trenera bądź, co bądź z jakimś tam nazwiskiem.
Najpierw te dziwne nominacje. Każdy trener ma prawo zabierać na turniej kogo chce, ale brać aż, trzech piłkarzy tylko po naukę. Beenhakker sam stworzył kilka personalnych wynalazków, a teraz boich się z nich korzystać. Jaki był więc sens ich brać? Po to aby sobie popatrzyli? Gdybym był zmanierowanym człowiekiem, który już wszystko widział i zna życie od najgorszej strony to zacząłbym dochodzić, kto ma w kadrze jakiego agenta. Reprezentant na EURO 2008 to fajny wpis w CV. Widzę tu bardzo dużo niespójności.
Trener Beenhakker w naszym kraju jest uznawany za człowieka z klasą. Jak wyjaśnić w takim razie chamskie odzywki wobec dziennikarzy na konferencji prasowej konsekwentnie nie tłumaczone przez panią rzecznika prasowego, Martę Alf. Jest to temat do dyskusji naukowej: "rzecznik prasowy równa się specjalista od public relation?" Nawet za Janasa było lepiej, bo ten nie był chamski wobec dziennikarzy tylko z jednego zasadniczego powodu: nie przychodził na konferencję w ogóle.
Dobrym prognostykiem na występy biało czerwonych na pewno nie był wyjazd ze zgrupowania kadry Jakuba Błaszczykowskiego i Tomasza Kuszczaka. Coś poszło nie tak. Jak można było nie dogadać się z najbardziej utalentowanym polskim pomocnikiem. Beenhakkerze, Kaczmarku, Dziekanowski, Urbanie… NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ. Mam wrażenie, że nasza kadra w ogóle nie ma rezerwowych. Dlaczego w meczu z Niemcami gdzie chcieliśmy gonić wynik na boisko wszedł piłkarz, który zamiast trenować tonął w namiętnych objęciach ukochanej osoby na Rodos?
Dlaczego uwielbiany przez większą część kibiców trener robi te same grzechy co przedstawiciele polskiej myśli szkoleniowej? Co się stało??? Chodzą mi po głowie myśli przypominające raczej niesmaczne żarty. Kto jest naprawdę trenerem? Kto dyryguje tym wszystkim? Kto jest głównym sprawcą tego spisku? Kibice!!! Nie dajmy sobie w mówić, że wszystko jest ok i że jesteśmy po ciemnej stronie księżyca. Nie dajmy się zamknąć w domu szaleństwa gdzie kluczy będzie pilnować Bogusław Kaczmarek.
Chyba już wiem o co chodzi!!! Nagle wszystko poukładało mi się w głowie!!! Momencik dokąd mnie prowadzicie??? Niech się selekcjoner z tego wszystkiego wytłumaczy. Proszę!!! Tylko nie do pokoju bez klamek. Czemu tu jest tak ciemno…