Dużym osłabieniem Niemców przed najważniejszym starciem tych mistrzostw miała być absencja Michaela Ballacka. Lider niemieckiego zespołu doznał jednak cudownego ozdrowienia w dniu meczu i od pierwszych minut wystąpił w niedzielny wieczór na stadionie w Wiedniu. A może ta kontuzja w rzeczywistości wcale nie miała miejsca? Tego zapewne nikt się długo nie dowie, tak samo jak tak naprawdę nie wiadomo, co się stało z Ronaldo przed finałem Mistrzostw Świata w 1998 roku. To są jednak tajemnice wielkich finałów...
Finałowa konfrontacja w Wiedniu rozpoczęła się bardzo spokojnie, ale i... wedle oczekiwań. Niemcy zaczęli to spotkanie cofnięci, badając jakby dyspozycję dnia przeciwnika. Pozwalali w pierwszych minutach pograć Hiszpanom piłką. Ci jednak z początku wydawali się być nieco spięci, gdyż na początku niewiele im wychodziło. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że czarujący w poprzednich grach EURO ofensywną grą Hiszpanie rozpoczęli ten finał trochę jak... słynący z głębokiej defensywy Włosi. Chyba że chcieli uśpić rywali? Jeśli tak, to odnieśli skutek.
Gracze Luisa Aragonesa pierwsi stworzyli sobie dobrą okazję w tym spotkaniu, choć więcej było w niej przypadku niż hiszpańskiego kunsztu. Miało to miejsce w 15. minucie gry, kiedy to piłkę w pole karne wstrzelił Andres Iniesta, a tej o mało co do własnej bramki nie skierował Christoph Metzelder. Przytomnie zachował się jednak Jens Lehmann, który z najwyższym trudem zbił piłkę na bok. Akcja ta dodała Hiszpanom pewności siebie. Zaczęli grać bardziej ofensywnie i odważnie. Niemcom z kolei bardzo trudno było wypracować sobie jakąś okazję bramkową.
W 23. minucie bardzo bliski szczęścia był Fernando Torres. Napastnik Liverpoolu po dośrodkowaniu Sergio Ramosa główkował w słupek. Chwilę później mocne uderzenie Cesca Fabregasa pewnie obronił Lehmann. Gol dla Hiszpanów wisiał w powietrzu, a stał się faktem w 33. minucie. Ciężko przy tej akcji stwierdzić, kto popełnił w niej większy błąd: Philip Lahm, który w dziecinny sposób dał się wyprzedzić, Jens Lehmann, który niepewnie wyszedł z bramki czy... obaj, którym zabrakło komunikacji. Katem Niemców okazał się Fernando Torres, który ze stoickim spokojem przerzucił miękko piłkę ponad nieporadnym niemieckim bramkarzem.
Trener Joachim Loew stracił cierpliwość do Philipa Lahma już w przerwie, bo na drugą połowę w jego miejsce na boisku pojawił się już Marcell Jansen. Na niewiele się to jednak zdało, chociaż w pewnym momencie gra Niemców znacznie się poprawiła. Nasi zachodni sąsiedzi zdali sobie sprawę z tego, że przegrywają w finale Mistrzostw Europy około 60. minuty. Wtedy też zaczęło im się spieszyć. Najgroźniejszą sytuację miał dotychczas niewidoczny Ballack, ale z 18 metrów uderzał minimalnie niecelnie.
W drugiej połowie gra nieco "siadła", ale sytuacji bramkowych nie brakowało. Chociaż chwilami bardzo dobrze radzili sobie Niemcy, to jednak lepsze sytuacje stwarzali Hiszpanie. W 67. minucie strzał głową Ramosa pięknie wybronił Lehmann. Chwilę później Arne Fredrich stanął na drodze piłki po uderzeniu Xaviego. Próbował także Marcos Senna oraz Iniesta, ale wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie.
Finałowe spotkanie nie dostarczyło oczekiwanych emocji. Niemcy byli tego dnia bezradni, choć też mieli swoje "pięć minut". Nie można jednak wygrać meczu, jeśli w jego czasie oddaje się jeden strzał na bramkę przeciwnika... Hiszpanie odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo nie tylko w tym meczu, ale i w całym turnieju.
Niemcy - Hiszpania 0:1 (0:1)
0:1 - Fernando Torres 33'
Składy:
Niemcy: Jens Lehmann - Arne Friedrich, Per Mertesacker, Christoph Metzelder, Philip Lahm (46' Marcell Jansen) - Bastian Schweinsteiger, Torsten Frings, Thomas Hitzlsperger (58' Kevin Kuranyi), Michael Ballack, Lukas Podolski - Miroslav Klose (79' Mario Gomez).
Hiszpania: Iker Casillas - Sergio Ramos, Carles Puyol, Carlos Marchena, Joan Capdevila - Anders Iniesta, Xavi Hernandez, Cesc Fabregas (63’ Xabi Alonso), Carlos Senna, David Silva (66' Santi Cazorla)- Fernando Torres (78' Daniel Guiza).
Żółte kartki: Michael Ballack, Kevin Kuranyi (Niemcy) oraz Iker Casillas, Fernando Torres (Hiszpania).
Sędzia: Roberto Rosetti (Włochy).
Widzów: 51 428.