Podczas Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii apetyty polskich kibiców na sukces były mocno rozbudzone. Wszyscy wierzyli w moc taktyki Holendra Leo Beenhakkera, który po świetnych eliminacjach miał poprowadzić swoich piłkarzy do historycznej wygranej z Niemcami w pierwszym meczu, a później daleko zajść w samym turnieju.
Do wielkiego sukcesu Polaków zagrzewały też media. Spod kontroli wymknęły się jednak redakcje "Faktu" i "Super Expressu". Pierwsi na okładce umieścili fotomontaż z trabantem, na którym siedział Beenhakker z napisem "Leo dokop trabantom".
Z kolei Super Express na okładce przez spotkaniem Polaków z Niemcami umieścił polskiego selekcjonera z odciętymi głowami kapitana Michaela Ballacka i trenera Joachima Loewa. Napis "Leo daj nam ich głowy" był dość wymowny.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Polska ma szansę pójść śladami Niemiec. "Możemy zrobić wielki wynik"
Oburzenia publikacjami w polskich mediach nie kryła wówczas niemiecka prasa, a Leo Beenhakker przeprosił Niemców za takie zachowanie. Ostatecznie wielka motywacja na mecz z zachodnimi sąsiadami na nic się zdała. Polacy zagrali słabo i po bramkach Lukasa Podolskiego w 20. i 72. minucie przegrali 2:0.
Obie polskie redakcje zostały wezwane przez Radę Etyki Mediów po publicznego przeproszenia Leo Beenhakkera, Joachima Loewa i Michaela Ballacka za przedstawione fotomontaże.