Leo Beenhakker postanowił, że od początku zagrają zawodnicy, którzy mieli swój udział w awansie reprezentacji do mistrzostw Europy, a więc: Wojciech Łobodziński oraz Łukasz Garguła. Między słupkami dość niespodziewanie pojawił się Sebastian Przyrowski, dla którego był to pierwszy mecz w kadrze od blisko trzech lat. Jedynym napastnikiem był Paweł Brożek.
Pierwsze minuty toczyły się głównie w środku boiska. Obie drużyny zawęziły pole gry i ciężko było przedrzeć się ze składną akcją pod pole karne przeciwnika. Dopiero w szóstej minucie prawą flanką uciekł Łobodziński. Skrzydłowy KGHM Zagłębia Lubin dośrodkował w pole karne. Z sześciu metrów zdołał strzał z głowy oddać Marek Zieńczuk - najstarszy zawodnik w polskim zespole, ale posłał piłkę nad poprzeczką. 120 sekund później kolejną bardzo dobrą akcję prawym skrzydłem przeprowadził Łobodziński, reprezentant Polski popatrzył jak ustawieni są jego koledzy w polu karnym i zdecydował się na zagranie do Garguły. Ten postanowił od razu oddać strzał z głowy, ale było za daleko od bramki rywala i Sillanpaeae nie miał problemów ze złapaniem piłki.
Po przewadze biało-czerwonych dobrą okazję stworzyli sobie Finowie. Siedem metrów od bramki Polaków strzał zdołał oddać Arkivuo, jednak po nim mógł złapać się tylko za głowę, bowiem była to doskonała okazja do objęcia prowadzenia przez naszych byłych rywalów z eliminacji. Po przewadze Polaków gra wyrównała się. W 26. minucie potężnie z dystansu z lewej nogi strzelił Michał Goliński i piłka w niewielkiej odległości minęła słupek rywali.
Gdy wydawało się, że w pierwszej połowie bramki nie padną w 43. minucie Garguła dośrodkował z rzutu wolnego dochodzącą piłkę do bramki, idealnie nabiegł na nią Adam Kokoszka i bez problemu skierował ją do siatki rywali z pięciu metrów.
W przerwie Leo Beenhakker postanowił zmienić trzech piłkarzy. Boisko opuścili: Garguła, Łobodziński i Tomasz Lisowski. Na placu gry pojawili się: Rafał Murawski, Piotr Brożek oraz Tomasz Zahorski.
Po zmianie stron gra była toczona w takim samym tempie, co w pierwszej połowie. Finowie nie kwapili się do zmasowanych ataków mimo, że przegrywali 0:1. Polacy nadal atakowali, ale początkowo brakowało okazji do zdobycia bramki. Dodatkowo Beenhakker zaczął wprowadzać kolejnych piłkarzy na murawę.
Szansę debiutu dostali Dawid Nowak i Kamil Grosicki. Zanim to jednak stało się dobrą zmianę dał Zahorski. Rosły napastnik Górnika Zabrze kilkakrotnie niepokoił bramkę rywali, a najwięcej zagrożenia stworzył po strzale z sześciu metrów z głowy. Sillanpaeae popisał się świetnym refleksem, a do dobitki nie zdołał dojść Paweł Brożek. To właśnie Brożka zastąpił Nowak i wprowadził sporo ożywienia w poczynania Polaków. Napastnik PGE GKS Bełchatów miał okazję do zdobycia bramki, ale strzelił niecelnie. Na boisku na ostatnie 10 minut pojawił się także wspomniany Grosicki. Była to idealna zmiana Holendra, ponieważ piłkarz Legii Warszawa dysponuje dużą szybkością i na podmęczonych rywali było to bardzo dobre posunięcie. Grosicki miał dwie okazje do zdobycia bramki. Za pierwszym razem mocno uderzył z prawej strony pola karnego, a po chwili chciał technicznym strzałem pokonać Sillanpaeae. W obu przypadkach jednak nie trafiał w światło bramki.
Polacy pokonali Finów 1:0 i zaprezentowali się lepiej niż rywale. Mogli wygrać wyżej, ale zabrakło skuteczności. Należy jednak dodać, że było to pierwsze zwycięstwo biało-czerwonych nad reprezentacją Finlandii od piętnastu lat.
Polska - Finlandia 1:0 (1:0)
1:0 - Kokoszka 43'
Składy:
Polska: Przyrowski - Kuś, Wawrzyniak, Kokoszka, Lisowski (46' Piotr Brożek) - Łobodziński (46' Zahorski), Pazdan (72' Majewski), Goliński, Zieńczuk (80' Grosicki) - Garguła (46' Murawski) - Paweł Brożek (73' Nowak).
Finlandia: Sillanpaeae - Jaervinen, Koenoen, Halstim, Vaeyrynen (67' Taulo), Arkivuo (60' Manninen), Haapala, Maekelae, Porokara, Pasoja (66' Innanen), Johansson (59' Lehtinen).
Żółte kartki: Zahorski (Polska) oraz Pasoja (Finlandia).
Sędzia: Kostas Kapitanis (Cypr).