Jako, że rywal nie był zbyt wymagający polski bramkarz nie miał dużo pracy. - Takie mecze są właśnie najtrudniejsze. Nie ma co robić, trochę marzłem, a tutaj niegroźny strzał i przez mój błąd mogliśmy stracić bramkę. W tej sytuacji podjąłem trochę złą decyzję, za wcześnie się położyłem, a mogłem spokojnie stać na nogach i poczekać na ten w sumie niegroźny strzał. Ale poza tym chyba było dobrze - mówił po meczu Przyrowski.
Zawodnik, który na co dzień występuje w Groclinie Grodzisk Wlkp. wyraża nadzieję, że holenderski selekcjoner nie pominie go przy kolejnych powołaniach. - Wolę skupiać się na kolejnych treningach, meczach, aniżeli myśleć o Euro. Tylko od trenera zależy czy nasza grupa otrzyma kolejne szanse. Niedługo będą powołania na mecz towarzyski w Szczecinie. Zobaczymy. Trzeba robić swoje, a szkoleniowiec na pewno, to dostrzeże - dodał.
Obok wspomnianych Przyrowskiego, Boruca, Kuszczaka i Fabiańskiego o trzy wolne miejsca w kadrze na Mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii rywalizuje też Wojciech Kowalewski, a być może także powoływani do niedawna Bartosz Fabiniak, Mariusz Pawełek i Jerzy Dudek.