- Kac był wtedy ogromny. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby tym razem nie sprawić ludziom zawodu - przyznaje "Wasyl".
- Nie trafiliśmy do grupy śmierci, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że każdy z rywali jest wyżej sklasyfikowany w rankingu. Poza tym od dwóch lat nie graliśmy meczów o stawkę. Wierzę, że wyjdziemy z tej grupy. Na marginesie: mój prywatny bilans z grupowymi rywalami jest dodatni. Pokonałem Greków i Czechów, zremisowałem z Rosjanami - przypomina Marcin Wasilewski.
Źródło: Super Express