Smuda: Jest jedna zmiana w kadrze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dzień przed ostatnim spotkaniem kontrolnym tuż przed rozpoczynającym się turniejem Euro 2012, selekcjoner Franciszek Smuda przyznał, że w kadrze jest jedna zmiana.

Nie jest to jednak zmiana personalna. - To są ci sami piłkarze, tak samo wyglądają, zmiana jest jedna: są wypoczęci - zażartował Franciszek Smuda.

Selekcjoner reprezentacji Polski przychylnie odniósł się do pozytywnej atmosfery, jaka towarzyszy kadrze od momentu rozpoczęcia zgrupowania. - Atmosfera na pewno nam nie szkodzi, tylko pomaga. Żałuję, że tak nie było rok temu lub dwa lata temu wtedy, kiedy powtarzaliśmy, że budujemy nowy, młody zespół. Ale lepiej późno, niż wcale. Kibice tak samo tworzą dobrą atmosferę i nie możemy o nich zapomnieć. W 2,5 roku - w tak krótkim czasie - zbudować taki zespół, to jest naprawdę dobry wynik, bo nie zapominajmy, że my i Niemcy jesteśmy najmłodsi - podkreślił Smuda.

Trener reprezentacji nie obawia się o dobre nastawienie swoich podopiecznych przed meczem z Andorą. - Każde spotkanie od początku, kiedy objąłem ten zespół, staram się wpajać, żeby dawać z siebie wszystko, bez względu na rangę przeciwnika. Dlatego w sobotę będziemy starali się grać na pełnych obrotach, tym bardziej, że odbędzie się ono na kilka dni przed spotkaniem z Grecją. Być może dam szansę kilku młodym zawodnikom. Czasami gra się ze słabszym przeciwnikiem i ciężko jest strzelić takiemu rywalowi kilka bramek, dlatego nie zakładamy kanonady strzeleckiej - powiedział.

Jednocześnie Franciszek Smuda przyznał, że jego zawodnicy nie będą zbytnio ryzykowali, ale i zagrają inaczej, żeby nie dopuszczać do tak asekuracyjnej gry jak w starciu ze Słowacją. - Zależy mi na tym, żeby cała ekipa była zdrowa. Widziałem kilka wejść Słowaków, które były za ostre. Żal by mi było, gdyby z powodu kontuzji, ktoś musiał opuścić zgrupowanie, tak jak Łukasz Fabiański - ocenił selekcjoner.

Jak z emocjami i utrzymywaniem nerwów na wody radzi sobie trener Polaków na kilka dni przed Euro 2012? - Staram się opanować i potrafię przeżyć wielkie mecze "o coś". Nie spalam się. Wielu trenerów nie potrafi wytrzymać ciśnienia i widać już przed meczem, jacy są bladzi. Dla mnie to jest wielka motywacja. W momencie, kiedy drużyna wychodzi na rozgrzewkę, ze mnie wszystko schodzi i wprowadzam się - wraz z drużyną - w taki piłkarski amok - nie ukrywał Franciszek Smuda.

- To jest tak, jakbyśmy szli na wojnę. Mnie myślimy jednak o planach B, C, czy A - tak można myśleć w klubie. Dla nas pierwszy mecz jest bardzo ważny, ale będziemy grali do końca turnieju tak, jakbyśmy grali do ostatniej sekundy - zapewnił selekcjoner biało-czerwonych.

Jedyną niewiadomą w składzie Polaków jest obsadzenie lewej obrony: Sebastian Boenisch czy Jakub Wawrzyniak? Trener już wie. - Nie mam żadnej wątpliwości co do tego, kto będzie grał na lewej obronie. 8 czerwca wszyscy się przekonają - zakończył.

Źródło artykułu: