- Każda z czterech wymienionych reprezentacji ma mocne argumenty, by nazwać ją faworytem. A co do drużyny polskiej, to sądzę, że należy ona do kilku drużyn nieobliczalnych, którą stać na dokonanie wielkich rzeczy, jak i blamaż - mówi Zbigniew Boniek w rozmowie z Dziennnikiem Łódzkim.
- Ja się skłaniam ku temu pierwszemu. Już dawno reprezentacja Polski nie miała takiego potencjału jak ta Franciszka Smudy. Nie ma nawet sensu robić porównania do zespołu Leo Beenhakkera na finały sprzed czterech lat w Szwajcarii i Austrii - dodaje.
Źródło: Dziennik Łódzki
Jego typy zawsze mylące jak on sam.Co to zespołów które zagrają w finale Euro - nie wymienia Francji (mój Czytaj całość