Franciszek Smuda: To najważniejszy mecz w moim życiu

- Chciałbym wyjść w takim samym ustawieniu, jak z Rosją - powiedział Franciszek Smuda. Selekcjonerowi kadry plany pokrzyżować mogą jednak kontuzje, których w drużynie nie brakuje.

Artur Długosz
Artur Długosz

Już w sobotę piłkarze reprezentacja Polski zmierzą się z Czechami. Aby awansować do ćwierćfinałów mistrzostw Europy, biało-czerwoni bezwzględnie muszą wygrać. - Trzeba bardzo dobrze grać w piłkę, a po drugie walczyć od pierwszego gwizdka do ostatniego - powiedział Franciszek Smuda.

- Na obecną chwilę to najważniejszy mecz w moim życiu i dla całego zespołu. Trzeba spokojnie do tego podejść. Na pewno drużyna już nie ma takiej presji na sobie. Co prawda ona jest, ale nie jest taka, jak przed spotkaniem z Grecją. Muszę się przyznać, że wtedy też ją odczuwałem - dodał szkoleniowiec.

Smuda nie chciał powiedzieć na kogo postawi między słupkami. Przyznał jednak, że w drużynie są problemy z kontuzjami. - Na pewno nie ja stanę w bramce. Kto stanie... Zadecydujemy w sobotę. Mamy wiele znaków zapytania, parę kontuzji. W sobotę podejmiemy decyzję, kto zagra przeciwko Czechom - zaznaczył szkoleniowiec.

- Polanski był kontuzjowany, Dudka, Perquis i jeszcze ktoś miał małe dolegliwości. Zobaczymy po treningu jak się będą czuli - kontynuował opiekun kadry narodowej.

- Gdyby urazy nam nie przeszkodziły, to chciałbym w takim samym ustawieniu wyjść, jak z Rosją. Być może one będą, to będziemy musieli podjąć decyzję odnośnie zmian - wyjaśnił Franciszek Smuda.

Przeciwko Polakom może nie zagrać Tomas Rosicky, jedna z największych gwiazd w kadrze naszych południowych sąsiadów. - Nie wiem czy to korzyść dla nas. Tak samo jak zawodnik dostaje czerwoną kartkę, drużyna czasem gra lepiej niż w jedenastu. Nie wiadomo, czy jak Rosicky nie będzie występował, to zespół może jeszcze lepsze spotkanie rozegrać. To jest znakomity piłkarz. Wierzę, że on dojdzie do siebie do meczu - podkreślił "Franz".

Selekcjoner biało-czerwonych odniósł się także do tego, w jakim ustawieniu Polacy rozpoczną mecz z Czechami. - My graliśmy z Rosją tak - jak wszyscy stwierdzili - trochę defensywniej niż Grecją. My jednak zrobiliśmy więcej sytuacji pod bramką, niż Rosjanie. Nie ważne kto gra, najważniejsze jest to, żeby szybko przechodzić do kontry. Tak niestety wszystkie zespoły grają. Najważniejsze jest to, żeby popełniać jak najmniej błędów indywidualnych. Nie ma piłki bez błędów - wyjaśnił trener.

- Obojętnie czy to jest wariant defensywny czy ofensywny - najważniejsze, aby nie stracić bramki, strzelić jedną i wygrać. Czy grają na boisku defensywni piłkarze czy ofensywny pomocnik, to nie gra to roli - dodał.

Reprezentacja Czech jest wyżej notowana niż nasza i w tej chwili ma lepszą sytuację w grupie. - Na pewno komfortu nie mam. Czesi z Grekami rozegrali świetne spotkanie. Do utraty trzeciej bramki z Rosją dobrze grali. To jest zespół, z którym można też przegrać. Wszyscy mówiliśmy, że z tej grupy to można w ciemno przejść do następnej rundy. Naprawdę nie. Widzimy jak trudno jest z każdym wygrać. Doceniam Czechów, bo umieją grać w piłkę - podsumował trener reprezentacji Polski.

Z Wrocławia dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×