"Polska płacze, Czechy świętują" - pisze niemiecki Bild. "To koniec ME dla Polaków. Oszołomienie i zdezorientowanie u naszych sąsiadów. We Wrocławiu wielu kibiców płakało. Nawet trio z Dortmundu nie potrafiło uchronić Polski przed szybkim pożegnaniem z turniejem" - komentują dziennikarze, podkreślając że Czesi wyszli z grupy mimo klęski na inaugurację z Rosjanami.
"Polacy w pierwszych dwóch spotkaniach potrafili pokazać ciekawy i ofensywny futbol, ale nie wykorzystali swojej piłki meczowej jaką był mecz z Czechami i wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach Europy. Pierwszą ofiarą polskiego odpadnięcia będzie Franciszek Smuda, który ma także niemieckie obywatelstwo i przez wiele lat mieszkał w Niemczech" - można przeczytać w Kickerze.
Niemcy są zadowoleni z awansu Greków, z którymi prawdopodobnie zagrają o półfinał. Bild podkreśla, że DFB-Team nie przegrał żadnego z 8 meczów z Helladą. "Możemy się cieszyć z takiego przeciwnika" - uważa bulwarówka. Ostrożniejszy jest Kicker: "Grecja jak w 2004 roku" - pisze magazyn, zauważając że przed ośmioma laty drużyna Otto Rehhagela również wyszła z grupy z 4 "oczkami" na koncie, a później sięgnęła po mistrzostwo Europy.
Angielski The Sun wskazuje na zmarnowane dogodne okazje w pierwszej połowie przez Roberta Lewandowskiego i Eugena Polanskiego. "Polacy z czasem więdli pod ciężarem deszczu w ich koszulkach oraz oczekiwań. Teraz szanse ich trenera Smudy na nowy kontrakt są skazane na porażkę" - komentuje dziennik.
"Polski sen jest skończony. Zostali wyrzuceni z Euro, choć mieli własny turniej i gościli wszystkich z ogromnych rozmachem oraz tęsknotą za sukcesami. Prawdę mówiąc, polscy piłkarze ani razu nie dopasowali się do patriotycznemu zrywu kibiców, którzy cały czas stali za nimi" - komentuje The Telegraph.
"Gdy Jiracek zdobył gola, Polska rozpadła się i fizycznie, i psychicznie. Teraz już tylko Ukraina broni honoru gospodarzy" - wybija La Gazzetta dello Sport. "We Wrocławiu zakończył się sen gospodarzy. Po ostatnim gwizdku selekcjoner Smuda ogłosił, że opuszcza drużynę narodową. Marzenia gospodarzy zamieniły się w koszmar" - pisze La Repubblica.
"Historia porażki Polski była kopią ich pozostałych meczów. Na początku grali znakomicie, mieli dogodne sytuacje w pierwszej połowie, a po zmianie stron doszło do załamania w ich grze. Czesi na skutek wyniku meczu Grecji musieli ruszyć do przodu i za sprawą Jiracka strzelili zwycięskiego gola" - można przeczytać w hiszpańskiej Marce. "Gospodarze Euro zapłacili za błędy młodości. Polska odpadła z powodu katastrofalnej skuteczności w ataku i alarmujących błędów w defensywie" - uważa AS, który podkreśla, że Czechów do sukcesu poprowadzili weterani i przebojowy Vaclav Pilar.
"Polski selekcjoner Franciszek Smuda tuż po meczu z Czechami zrezygnował z prowadzenia kadry. Porażka oznacza, że Euro jest dla gospodarzy skończone, a Smuda zapowiadał, że to dla niego "prawdopodobnie najważniejszy mecz w karierze" - pisze holenderski De Telegraaf, zauważając że w pierwszych 30 minutach biało-czerwoni wyraźnie dominowali, a w drugiej połowie Czesi wykorzystali błąd polskiej defensywy. Gazeta pochwaliła golkipera PSV Eindhoven, Przemysława Tytonia.
"To ogromne rozczarowanie dla polskich kibiców, którzy nadal nie mogą cieszyć się z choć jednego zwycięstwa swojej reprezentacji na Euro (6 meczów, 3 remisy, 3 porażki). Czesi natomiast napisali swoją własną historię Euro: wywalczyli awans z grupy mając negatywny bilans goli (-1)" - zauważa francuski L'Equipe. "Polacy opuszczają swoje własne Euro, zostali wyeliminowani już w fazie grupowej w czwartej imprezie z rzędu. Współorganizatorzy finiszowali na ostatnim miejscu w grupie A" - podsumowuje Le Monde.