- Nikt po spotkaniu z Rosją nie spodziewał się, że ten turniej potoczy się tak, jak się potoczył. Futbol ma to do siebie, że jest nieprzewidywalny. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale dwa kolejne wygraliśmy i zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie. Teraz nie wiadomo, co się wydarzy w kolejnym spotkaniu - powiedział Milan Baros.
Czesi do przerwy grali defensywie, ale kiedy dowiedzieli się, że Grecy prowadzą z Rosją, to ruszyli do ataku. Nic im remis z biało-czerwonymi nie dawał. Musieli wygrać i zdobyli bramkę 20 minut przed końcem. - W przerwie dowiedzieliśmy się, że Grecja prowadzi i żeby awansować, to musimy wygrać z Polską. I udało się nam to - zakończył Baros.