Tomas Sivok: Polscy kibice są niesamowici

W czwartek w pierwszym ćwierćfinale Euro 2012 Portugalia zmierzy się z Czechami. Zdecydowanym faworytem tej potyczki są "Brazylijczycy Europy", lecz Czesi wiedzą jak zagrać, aby pokonać rywala.

Artur Długosz
Artur Długosz

- Znam wszystkich piłkarzy z reprezentacji Portugalii. To są gwiazdy światowej piłki i wszyscy wiedzą, jak grają. Sądzę, że w meczu z Holandią pokazali swoją prawdziwą siłę czyli świetną grę z kontry oraz jeden na jeden. Będzie trudno, ale myślę, że mamy szanse. Pokazaliśmy przez całe eliminacje i już podczas turnieju, że jesteśmy zespołem - wyjaśnia Tomas Sivok.

Czesi rozkręcają się z meczu na mecz. Po pierwszej porażce na Euro 2012 nasi południowi sąsiedzi wygrali dwie kolejne potyczki. - W pierwszym meczu na Euro z Rosją zagraliśmy zupełnie inaczej, niż jak prezentujemy się zazwyczaj. Chcieliśmy zagrać otwarcie, jak FC Barcelona, ale to nie jest nasz styl. Nie chcę powiedzieć, że jesteśmy małym zespołem, ale nie jesteśmy drużyną pełną gwiazd. W reprezentacji Czech są piłkarze z wielkim sercem, w drużynie jest dobra atmosfera. Musimy kontynuować to, co wcześniej robiliśmy i mam nadzieję, że będziemy w stanie zrobić wszystko jak najlepiej - zaznacza obrońca. - Portugalczycy teraz muszą czuć presję. W całej Europie wszyscy spodziewają się, że to Portugalia wygra. Na nas presja nie ciąży, więc możemy osiągnąć sukces - podkreśla.

Faworytem czwartkowego starcia będzie jednak reprezentacja Portugalii, która jest zdecydowanie wyżej notowana niż Czechy. - To jest ćwierćfinał i wszystko może się zdarzyć. Przeciwko Rosji nie graliśmy naszej piłki. Zaprezentowaliśmy coś zupełnie innego. Zostaliśmy im za dużo wolnej przestrzeni. Nikt w całym turnieju nie zagrał tak ofensywnie, jak my. Gdybym nie wierzył w awans, nie byłoby mnie tutaj. Wierzę, że możemy awansować. Dlaczego nie? - pyta piłkarz Besiktasu Stambuł.

- Przez całe kwalifikacje do Euro ciążyła na nas duża presja, która jeszcze zwiększyła się po pierwszym spotkaniu. My w środku trzymaliśmy się jednak dobrze. Byliśmy bardzo silni i pokazaliśmy to w ostatnich dwóch meczach z Grecją i z Polską. Mam nadzieję, że pokażemy to również w spotkaniu z Portugalią - dodaje.

Gwiazdą reprezentacji Portugalii jest słynny Cristiano Ronaldo. - Jeżeli miałoby go pilnować dwóch piłkarzy, następny zawodnik byłby wolny. Nie sądzę, że dobrym rozwiązaniem jest dać mu "plastra". Jest na to za dobrym piłkarzem i w tej sytuacji mógłby zrobić wszystko - strzelić z prawej nogi, lewej, pobiec do przodu. Musimy być zespołem, a przy okazji przyda się trochę szczęścia. Mam nadzieję, że Petr Cech będzie miał swój dzień - zaznacza defensor, który w swojej karierze grał między innymi w Udinese Calcio i Sparcie Praga. - Poza Cristiano Rolando musimy uważać na Naniego, a także na innych zawodników. Oni także mają sporą wartość. Nie sądzę, że musimy się koncentrować na jednym czy dwóch piłkarzach. Oni są dobrzy jako cały zespół - opisuje.

Portugalczycy w swoim ostatnim spotkaniu na Euro pokonali Holandię. Czesi wiedzą już, jak muszą zagrać, aby nie dać się pokonać. - Holandia musiała wygrać z Portugalią i się otworzyła. Przez pierwsze dziesięć minut grali dobrze, ale potem Portugalia zaczęła grać z kontry. Mieli wiele okazji na strzelenie gola, bo mieli dużo wolnego miejsca. My musimy zagrać inaczej. Jeżeli Portugalczycy mają za dużo miejsca, są bardzo groźni - komentuje piłkarz drużyny prowadzonej przez Michala Bilka.

Czesi wygrali grupę A, czego wcześniej nikt się nie spodziewał. Teraz mogą sprawić kolejną niespodziankę. - Nie czujemy się zwycięzcami Euro. Jesteśmy tylko zwycięzcą grupy. To coś innego. Teraz jest jeden mecz i wszystko może się skończyć. Mam nadzieję, że skończy się to naszym sukcesem. Zobaczymy jednak jak się wszystko potoczy - stwierdza Sivok.


Na wszelki wypadek Czesi trenowali jednak rzuty karne, ale... - Nie chcę mówić, kto dobrze wykonuje u nas rzuty karne. To element taktyki - wyjaśnia piłkarz z uśmiechem na ustach.

Dla Czechów będzie to pierwszy mecz poza Wrocławiem. Z Portugalią zmierzą się oni w Warszawie na Stadionie Narodowym. - Podczas rozgrywek grupowych atmosfera we Wrocławiu była fantastyczna. Polskich kibiców było bardzo wielu. Byli wszędzie - na ulicach, przed naszym hotelem. Ostatnio było jednak pusto, cicho. Może to wina tego, że Polacy zostali już wyeliminowani. Wszyscy wiedzą, że turniej dla drużyny z Polski już się zakończył. Gdy jednak wyjdziemy z hotelu, wszyscy się z nami witają, pozdrawiają nas. Czujemy się świetnie. W Czechach nie wszyscy kibice są na tak wysokim poziomie, jak w Polsce. Jeżeli wygramy, wszyscy są Czechami. Muszę powiedzieć, że Polscy kibice są niesamowici. Naprawdę niesamowici - podsumował Tomas Sivok.

Z Wrocławia dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×