"Drogi Mario,
Przede wszystkim pragnę zaznaczyć, że jestem naprawdę pod wrażeniem Twojego występu na EURO 2012. Nie ulega wątpliwości, że zostałeś jedną z największych gwiazd turnieju. Chciałabym mieć takiego utalentowanego zawodnika w mojej drużynie. Nie rozumiem jednak, jak to możliwe, że twardziel taki jak Ty zaczął płakać po meczu finałowym w Kijowie.
Myślę, że mocno pracujesz nad swoim wizerunkiem - wizerunkiem silnego faceta, z odrobiną szaleństwa i nieprzewidywalności. Łzy do tego nie pasują, więc postanowiłam przekazać Tobie kilka chusteczek. Proszę, przestań płakać. Nadszedł czas, aby pokazać się z jak najlepszej strony w klubie, wygrywać trofea. Pokaż światu prawdziwego Balotellego, prawdziwego wojownika, a nie płaczka.
Z pozdrowieniami,
Izabella Łukomska-Pyżalska, Prezes Warty Poznań SA"
List o takiej treści (w języku angielskim) z chusteczkami higienicznymi i zdjęciem Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej został wysłany do klubu Mario Balotellego, Manchesteru City.