Czytaj w "PN" Zbigniew Boniek: Żaden żołnierz nie ustala terminu ślubu przed wojną

Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA / NEWSPIX.PL  / Zbigniew Boniek na meczu finałowym PP sezonu 2015/16
Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA / NEWSPIX.PL / Zbigniew Boniek na meczu finałowym PP sezonu 2015/16

- To była histeria medialna i wcale nie wywoływali jej kibice - mówi na łamach "Piłki Nożnej" prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek o zgrupowaniu kadry w Arłamowie.

Ze Zbigniewem Bońkiem najlepiej dyskutuje się o futbolu. Zatem ta rozmowa dedykowana jest przed wszystkim kibicom, których interesuje sportowy aspekt wyjazdu Biało-Czerwonych na finały Euro 2016. Omówiliśmy szczegółowo plany, słabe punkty, a także los, który może spotkać trenera Adama Nawałkę po turnieju.

"Piłka Nożna": Był pan zaskoczony histerią kibiców, którzy towarzyszyli reprezentacji Polski podczas zgrupowania w Arłamowie? Takich scen z pewnością nie oglądał pan podczas własnej kariery.

To była histeria medialna, wcale nie wywoływali jej kibice - twierdzi z przekonaniem prezes PZPN Zbigniew Boniek, który osobiście pokieruje polską misją podczas France 2016.

- I to się rzeczywiście zmieniło od czasów, kiedy ja grałem w piłkę. Bo wtedy było dziesięciu dziennikarzy, którzy przyjeżdżali na nasze obozy z ołówkiem, piórem albo długopisem. Dziś reporterów, którzy relacjonują przygotowania do mistrzostw jest stu pięćdziesięciu, każdy przyjeżdża własnym vanem, ma kamerę i rozstawia studio. No i każdy nakręca balon, bo wie, że ma do czynienia z najpopularniejszą dyscypliną w kraju. Tyle że obecni reprezentanci są do takiej otoczki przyzwyczajeni, naprawdę umieją żyć obok tej pompki.

ZOBACZ WIDEO Kadra już w Krakowie. Po południu pierwszy trening (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Dlatego absolutnie nic w Arłamowie im nie przeszkadzało. Przeciwnie, dostali kolejny dowód jak bardzo to co robią interesuje społeczeństwo, a wraz z tym kolejny bodziec, żeby jak najlepiej przygotować się do turnieju. Nikt nie może jednak zapomnieć, że mimo towarzystwa kibiców, którym podziękowałem za wizytę w Bieszczadach - ponieważ uważam, że są wspaniali i naprawdę kochają futbol i naszą drużynę - oraz dziennikarzy, piłkarze mieli podczas zgrupowań zapewniony absolutny spokój. To znaczy wyłączone dla innych piętro hotelowe wyłącznie do swego użytku, osobne wejścia do ośrodka oraz sale treningowe, konferencyjne i jadalnię. Mogli się pokazywać, kiedy chcieli. A kiedy nie mieli na to ochoty w Arłamowie, z pewnością nie czuli się osaczeni.

(...)

Kibice mogą zatem spać spokojnie, że Nawałka wyciągnął wnioski z błędów poprzedników i w przeciwieństwie do nich dobrze przygotował zespół pod względem motorycznym do turnieju mistrzowskiego?

- To akurat zweryfikuje boisko. Proszę pamiętać, że w takiej imprezie jest trochę jak w... turnieju tenisowym. W pierwszej rundzie rozstawiony gracz jeszcze nie wpada na innego rozstawionego, ale na kolejnych szczeblach skala trudności już wzrasta. W eliminacjach mieliśmy do przejścia również zespoły, które były teoretycznie słabsze. Na mistrzostwach w teorii wszystkie drużyny z grupy C są od nas lepsze, bo wyżej klasyfikowane w rankingu FIFA. Tyle że my nie akceptujemy tej hierarchii i zechcemy to we Francji udowodnić.

- Dwa dni byłem z reprezentacją w Arłamowie, obserwowałem z bliska wszystkie treningi i zajęcia, i wyjechałem stamtąd zbudowany. Dyscypliną pracy, jej organizacją, atmosferą panującą w drużynie i zapałem. To wszystko napawa optymizmem, że wreszcie, przy trzecim podejściu, reprezentacja Polski wygra swój pierwszy mecz w finałach mistrzostw Europy. Do Francji jedziemy z uśmiechem, ale oczywiście nie możemy wyzbyć się pokory, a tym bardziej respektu dla przeciwnika. Bo jeśli nasza drużyna wyjdzie na boisko przekonana o własnej wyższości, to źle skończy. My lubimy robić niespodzianki i właśnie tak powinna być nastawiona.

Na jaki konkretnie cel?

- Możemy i chcemy wyjść z grupy, to jest podstawowe zadanie. Jego realizacja świadczyłaby o postępie, jakiego drużyna dokonała pod kierunkiem trenera Nawałki, bo dotąd żaden trener nie dotrwał przecież w turnieju z reprezentacją Polski do czwartego meczu w finałach mistrzostw Europy. Osiągnięcie minimum, którego wcześniej nikt nie osiągnął na pewno jednak nie zadowoli obecnych kadrowiczów. Ta drużyna ma ambitne plany, nawet bardzo, ale co z nich wyjdzie - dopiero zobaczymy.

(...)

Rozmawiał: Adam Godlewski

Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna”. Numer powiększony o Skarb Kibica Euro 2016 od poniedziałku w kioskach!

Czytaj także:

[url=http://pilkanozna.pl/index.php/Wydarzenia/Mistrzostwa-Europy/815962-najwysze-zwycistwo-w-historii-reprezentacji-chorwacji.html]To nie będzie łatwy rywal dla reprezentacji Polski

Najwyższe zwycięstwo reprezentacji Chorwacji

[/url]Dobre wieści na temat Grzegorza Krychowiaka

Źródło artykułu: