Euro 2016: trzecioligowiec sprawdzi Polaków

Getty Images / Stephen Pond
Getty Images / Stephen Pond

Dla Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika wielki futbol to chleb codzienny. W meczu z Irlandią Płn. sprawdzi ich Conor McLaughlin, zawodnik angielskiego trzecioligowego Fleetwood Town, dla którego Euro to najważniejsze wydarzenie w karierze.

- To była dla mnie niesamowita "podróż". Kilka lat temu nikt nie wiedział kim jestem. Cudownie jest być częścią tej grupy i tworzyć historię - mówi Conor McLaughlin. Jego Fleetwod Town jest znane z tego, że gra tam reprezentant Irlandii Północnej i że wcześniej występował tam Jamie Vardy, który w 2012 roku odszedł do Leicester City, a obecnie jest reprezentantem Anglii.

W tym sezonie zespół do końca walczył o utrzymanie w League One.

- Niektórzy z bardziej doświadczonych zawodników na początku nie mieli pojęcia kim jestem. Kiedy dwa lata temu wyjechaliśmy na obóz do Ameryki Południowej, większość była młodsza ode mnie, więc było mi w miarę łatwo wejść do zespołu - mówi.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: czasami lepiej odpuścić, a potem ze zdwojoną siłą dać gazu

Nie wiadomo, jakie ma szanse na grę. W eliminacjach był jednym z najlepszych zawodników zespołu, ale miał pecha. Kontuzji doznał Chris Brunt, lewy obrońca. Wtedy selekcjoner Michael O'Neill zaczął szukać innych rozwiązań, m.in. gry trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi. Jeśli tak zagra z Polską, McLaughlin będzie rezerwowym, a w pierwszym składzie wyjdzie Paddy McNair. Jeśli Irlandia Północna zagra czwórką obrońców, wówczas pierwszym wyborem jest McLaughlin.

Mecz z Polską na pewno będzie jednym z ważniejszych w życiu tego piłkarza.

- Będzie to trudne spotkanie, Polska ograła Niemców w grupie. Ale my też pokazaliśmy, że umiemy grać z mocnymi drużynami - mówi piłkarz który ma szansę sprawdzić Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika.

- Kiedy dorastasz, marzysz o tym, żeby kiedyś zagrać z najlepszymi zawodnikami świata. Na pewno nie będą mieli z nami łatwo - zapewnia.

- Każdy chce grać przeciwko takim zawodnikom. Wszedłem do drużyny, gdy graliśmy przeciwko Urugwajowi i Chile. Byli tam tacy zawodnicy jak Sanchez czy Vidal. Schodziłem z boiska z myślą, żeby częściej grać przeciwko takim rywalom - zaznacza.

- Lewandowski i Sanchez? To inni piłkarze, ale obaj z tej najwyższej półki. Sanchez był bardzo szybki i zwinny, robił siedem kroków w 5 sekund. A Lewandowski to łowca goli i "kłusownik", zupełnie inny rodzaj zagrożenia - opisuje.

Pytamy go czy traktuje Polskę jako drużynę "jednego zawodnika".

- Zdecydowanie nie, ale on jest największym zagrożeniem. Oczywiście jest więcej zawodników, jak choćby Milik. Uważamy i na Lewandowskiego i na resztę - zapewnia.

Pytany przez nas o słabsze wyniki Polski w meczach sparingowych zapewnił, że nie jest to aż tak istotne.

- Forma z przygotowań niewiele mówi, ale oczywiście dla nas to dobrze, że mamy serię 12 meczów bez przegranej, to dodaje pewności siebie - stwierdza.

- Na pewno bardzo szanujemy Polskę, bo macie dobrych piłkarzy, ale ten mecz musimy traktować tak jak każdy inny. Po prostu wyjść i zrobić wszystko by wygrać. Wiem, że jakość zawodników podczas turnieju będzie wyższa niż ta, do której przyzwyczaiłem się w lidze, ale w eliminacjach pokazałem, że mogę sobie z tym poradzić - mówi.

Dla niego Euro 2016 to fenomenalna okazja, żeby się pokazać. Dziennikarze z Irlandii Północnej uważają, że powinien grać przynajmniej w solidnej drużynie z The Championship.

- Szczerze mówiąc, "sprzedanie nazwiska" to dla mnie teraz drugorzędna sprawa. Jeśli dobrze wypadniemy na turnieju, to na pewno to przyjdzie samo - zaznacza.

Marek Wawrzynowski z Saint Georges de Reneins

Komentarze (0)