Głowa - to jest klucz do sukcesu tego zawodnika. Umiejętności ma ogromne - tego nikt nie podważa. Problemem jeszcze niedawno była u niego psychika. Miał kłopot, jak to się mówi, z odpowiednim wejściem w mecz. Zagrał dwie, trzy nieudane piłki i potem długo nie potrafił się odnaleźć. Tak było choćby w listopadowym meczu z Islandią, gdzie na straty może sobie zapisać pierwszą połowę, obudził się dopiero po przerwie. Kiedyś w trakcie sparingu ze Szwajcarią, jeszcze za kadencji Waldemara Fornalika na początku meczu porządnie ochrzanił go Grzegorz Krychowiak. I Zielińskiego wyłączył z gry.
Dzisiaj mówi: - Tak. Był problem. Zdarzały się takie mecze. Też na przykład ostatnio z Holandią, gdzie miałem trzy straty i sam się zakręciłem. Muszę to wyeliminować. I tyle.
Euro 2016 to jak na razie impreza jego życia. Poziom presji i stresu rośnie z dnia na dzień. Pytanie, czy 21-latek ją wytrzyma. Mecze w reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy to zupełnie inne granie niż to ligowe w Empoli. We Włoszech Zieliński błyszczał, ale grał w zespole środka stawki, gdzie oczekiwania jakieś wielkie nie były. Tutaj miliony kibiców śledzą niemal każdy ruch kadrowiczów. I wymagają zwycięstw.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Arcyważny mecz Polaków na inaugurację. "Panowie, potraktujmy ten mecz jak finał"
Włosi go uwielbiają. W piątek na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy przytoczył fragment "La Gazzetta dello Sport", która napisała, że w niedzielnym meczu to właśnie on może zrobić na boisku różnicę. - Liczę, że będę mógł pomóc i dam radę. W sparingach moja gra nie była taka, jakiej byśmy sobie życzyli. Wierzę, że będę pomocny - mówi. - Na razie, w treningu czuję się bardzo dobrze - zapowiada.
Euro 2016 będzie dla niego doskonałym oknem wystawowym na świat. Wypożyczenie do Empoli się skończyło, do Udinese nie wróci. Chcą go m.in Napoli i Liverpool. Tyle, że Polak musi pokazać, że jest w stanie udźwignąć presję tego największego grania.
Mecz z Irlandią Północną w niedzielę o godzinie 18.
Obserwuj @Jacek_Stanczyk