- Mój zespół stawiał rywalom opór do końca, ale nie udało się nam obronić wyniku. W pierwszej połowie, ale też i na początku drugiej, mieliśmy lepsze sytuacje. Jeśli jednak nie zdobywasz bramek, nie możesz wygrać. Wypadliśmy dobrze, postawiliśmy się Francji - komentował występ swojej drużyny włoski trener.
Albańczycy w środowy wieczór przez półtorej godziny dzielnie odpierali ataki faworyzowanych Francuzów. Do 90. minuty rywale nie oddali ani jednego celnego strzału na ich bramkę i sensacja była o krok. Aż do momentu główki Antoine'a Griezmanna. Bramka dla gospodarzy Euro załamała graczy De Biasiego.
- Kiedy po meczu wszedłem do szatni, zawodnicy siedzieli z opuszczonymi głowami. Powiedziałem im jednak, by nie załamywali się i byli dumni z tego, jak zagrali przeciwko zespołowi z tak wielkimi możliwościami. Sprawiliśmy Francuzom sporo problemów - dodał.
Choć Albańczycy po dwóch spotkaniach nie mają na swym koncie punktu i choćby jednej zdobytej bramki, to nadal mają szanse na awans do 1/8 finału. O wszystkim zadecyduje ich niedzielny mecz z Rumunią.
- Możemy ich pokonać i awansować. Jeśli tylko zdobędziemy bramkę, możemy zdecydowanie zgarnąć punkty i wywalczyć kwalifikację do następnej rundy. Udowodniliśmy już, że jesteśmy solidnym zespołem i gramy dobrą piłkę - zakończył De Biasi.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. W takim składzie powinni zagrać Niemcy