Euro 2016: Anglia była blisko upokorzenia. Zwycięski gol z Walią w 91. minucie

PAP/EPA / ROLEX DELA PENA
PAP/EPA / ROLEX DELA PENA

Reprezentacja Anglii pokonała 2:1 Walię w swoim drugim meczu grupowym na Euro 2016. Drużyna Roya Hodgsona uratowała się przed upokorzeniem po przerwie, a zwycięskiego gola zdobyła w 91. minucie.

Przez pięć dni Walijczycy przyzwyczajali się do spoglądania na Anglików z góry. Z góry tabeli, po tym jak na początek Euro 2016 zwyciężyli 2:1 ze Słowacją, a piłkarze Roya Hodgsona tylko zremisowali 1:1 z Rosją. Podobna sytuacja nie zdarza się często w historii futbolu na Wyspach Brytyjskich. Smoki wygrały z wielkim rywalem 14 z 101 meczów, a poprzedni w 1984 roku.

Anglicy próbowali przywrócić równowagę w grupie B. Atakowali i od święta opuszczali połowę przeciwnika. Przez 25 minut mieli blisko 70 procent posiadania piłki, ale nie przekładało się ono na sytuacje strzeleckie. Najbliżej gola byli po błyskawicznym wyprowadzeniu futbolówki i przyspieszeniu Adama Lallany. Po jego centrze Raheem Sterling spudłował w 7. minucie.

Do tego doszły dwa uderzenia ze stałych fragmentów. Harry Kane chybił, a Gary Cahill główkował w Wayne'a Hennesseya po dośrodkowaniu Rooneya. Wszystko to za mało, by zdobyć gola w pierwszej połowie, a na dodatek Anglikom nie pomógł sędzia. Felix Brych nie gwizdnął kontaktu piłki z ręką Bena Daviesa w polu karnym.

ZOBACZ WIDEO Andrzej Juskowiak: Niemcy mają problemy w linii obrony (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Większa presja i oczekiwania będą spoczywać na Anglikach - zapowiadali rywale, więc przesuwali się w obronie, obserwowali i cierpliwie czekali. W 42. minuty doczekali się swojej szansy na gola i wykorzystał ją ten, którego Synowie Albionu chcieliby mieć u siebie najbardziej. Gareth Bale strzelił z rzutu wolnego ponad murem w sam narożnik bramki. Joe Hart powinien sparować piłkę, ale odbił ją sobie do bramki. To drugie trafienie gwiazdora Realu Madryt we Francji i ponownie ze stałego fragmentu.

"England's coming home" - śpiewali kibice z Walii, a po Smokach będących na boisku można było spodziewać się, że będą nawet zionąć ogniem, by utrzymać korzystny wynik. Hodgson wprowadził Daniela Sturridge'a i Jamie Vardy'ego. Ten ostatni, bohater ostatniego sezonu w Premier League przydał się najbardziej. W 56. minucie przyczaił się w polu karnym, wygrał przebitkę i uderzył z bliska na 1:1.

Anglicy trochę odetchnęli, ale podział punktów to nie był wynik z ich marzeń. Mecz wyglądał podobnie jak na początku. Faworyt atakował, ale miał problem ze sforsowaniem defensywy przeciwnika. Bardzo dużo strzałów było blokowanych. Czas uciekał, a piłka szybowała wszędzie, tylko nie w kierunku bramki reprezentacji Walii. W 73. minucie selekcjoner podniósł z ławki ostatnią deskę ratunku, a był to nastolatek Marcus Rashford.

Anglicy eksplodowali w 91. minucie, a zwycięskiego gola zdobył Daniel Sturridge. Po wielkich mękach nadeszło szczęśliwe zwycięstwo, choć wiele wskazywało na następne potknięcie faworyta. Synowie Albionu zostali liderami w grupie B z czterema punktami na koncie. Drużyna Chrisa Colemana nie może już spoglądać na nich z góry, choć niespodzianka była blisko.

Anglia - Walia 2:1 (0:1)
0:1 - Gareth Bale 42'
1:1 - Jamie Vardy 56'
2:1 - Daniel Sturridge 90+1'

Składy:

Anglia: Joe Hart - Kyle Walker, Gary Cahill, Chris Smalling, Danny Rose - Dele Alli, Eric Dier, Wayne Rooney - Adam Lallana (73' Marcus Rashford), Harry Kane (46' Jamie Vardy), Raheem Sterling (46' Daniel Sturridge).

Walia: Wayne Hennessey - Chris Gunter, James Chester, Ashley Williams, Ben Davies, Nail Taylor - Aaron Ramsey, Joe Ledley (67' David Edwards), Joe Allen - Hal Robson-Kanu (71' Jonathan Williams), Gareth Bale.

Żółta kartka: Davies (Walia).

Sędzia: Felix Brych (Niemcy).

[multitable table=676 timetable=10863]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (36)
avatar
Łukasz Gryc
16.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bramka na 1-1 ze spalonego mecz sprzedany proste 
Cyrylo
16.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że te kontuzje tak go męczą. To samo dotyczy Reusa. Lepsze zdrówko i byliby w top 5 na swoich pozycjach. U Sturrigde'a zawsze podziwiałem taki naturalny "luz" w grze. 
avatar
piotruspan661
16.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Anglicy eksplodowali ze szczęścia..." I co teraz ? Będą mogli w miejsce tych uszkodzonych powołać dodatkowych ? 
avatar
Włókniarz Forever
16.06.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Koniec końców, Anglicy zasłużyli na zwycięstwo, bo w drugiej połowie wręcz zmiażdżyli Walijczyków. Kibicowałem tym drugim, ale prawda jest taka, że w trójkę (Bale, Ramsey, Williams) wiele nie u Czytaj całość