Euro 2016: Mats Hummels - najsłabszy punkt reprezentacji Niemiec

PAP/EPA / EPA/FILIP SINGER
PAP/EPA / EPA/FILIP SINGER

Mats Hummels miał być zbawieniem dla reprezentacji Niemiec. Okazał się najsłabszym ogniwem defensywy zespołu Joachima Loewa. Jego pomyłki mogły poskutkować porażką mistrzów świata.

Kiedy Hummels podczas finału Pucharu Niemiec opuszczał boisko z kontuzją, za naszą zachodnią granicą zapanowała konsternacja. Tuż przed Euro 2016 urazu doznała druga najważniejsza postać bloku obronnego. Zaczęło się wielkie odliczanie.

Obawy potęgowała również świadomość słabszej dyspozycji numeru jeden wśród obrońców - Jerome Boatenga. On do turnieju zdołał się wyleczyć. Ciągle jednak brakowało mu ogrania.

Przed meczem z Polską, Niemcy mocno liczyli na powrót Hummelsa. Miał on rozwiązać problemy defensywne. Być jak zbawienie dzięki pewności w poczynaniach i walorach ofensywnych. Wszak o zawodniku, który latem zamieni Borussię Dortmund na Bayern, mówi się, że to najlepiej wyprowadzający piłkę stoper świata.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kamil Kosowski o spotkaniu z Niemcami. "Powinniśmy ten mecz wygrać"

Modlący się o powrót Hummelsa często zapominali, że reprezentant Niemiec od niemal miesiąca nie rozegrał ani jednego spotkania. Zazwyczaj powroty po kontuzjach wyglądały u niego słabo. Miewał problemy z koordynacją, popełniał wiele prostych błędów i przegrywał pojedynki. Ten stan odzwierciedlały też jego noty, był wtedy najgorszym zawodnikiem BVB.

Właśnie taki obraz Hummelsa obserwowaliśmy podczas meczu przeciwko Polsce. Z ostoi, stał się newralgicznym punktem. To on nie trafił czysto w piłkę, która omal nie trafiła po nogi Roberta Lewandowskiego.

Często przeszkadzał też Boatengowi albo notował głupie straty. Gubił krycie, zapędzał się do boku czy przodu. Gdyby w drugiej połowie Lewandowski nie został zablokowany przez Boatenga, jego pomyłka mogłaby skończyć się tragicznie.

Postawę Hummelsa najlepiej opisuje słowo "elektryczny". Z drugiej strony: każdy mecz działa na jego korzyść. Czwartkowa gra była dla niego i Niemców cenna w kontekście dalszej części turnieju.

Mateusz Karoń

Źródło artykułu: