Kibice reprezentacji Niemiec niepokoją się o formę zawodników odpowiedzialnych za strzelanie goli. Z Polską mistrzowie świata bili głową w mur, a w spotkaniu z Ukrainą (2:0) bramki zdobyli po dośrodkowaniu z rzutu wolnego oraz błyskawicznej kontrze. Ataki pozycyjne, które promuje Joachim Loew, nie przynosiły żadnego rezultatu.
Najwięcej krytyki spadło dotąd na głowę Mario Goetze, ale rozczarowują również Mesut Ozil i Thomas Mueller. "Co się z nim dzieje?" - pytają o formę asa Bayernu dziennikarze zza naszej zachodniej granicy. - Gdybym wykonywał rzuty rożne tak jak Ozil, zakończyłbym karierę 14 razy - napisał z kolei w trakcie pojedynku z Polską słynny niemiecki piłkarz sprzed lat Mario Basler.
Loew problemu na razie nie dostrzega i daje do zrozumienia, że żadnego z wymienionych reprezentantów nie odsunie od "jedenastki". - Nie mam swoich ulubieńców i wybieram tych graczy, którzy najbardziej pasują do danego meczu. Chcemy grać kombinacyjny futbol i potrzebujemy piłkarzy, którzy mogą dać nam przewagę w pojedynkach jeden na jeden. Goetze i Ozil znakomicie czują się w takiej grze, a swoimi podaniami potrafią wypracowywać gole - tłumaczy "Jogi".
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Znany niemiecki dziennikarz: Polska może dotrzeć nawet do finału (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
U selekcjonera nie spadły również notowania Muellera. - Thomas jest dla nas bardzo ważny na boisku. W spotkaniu z Polską włożył mnóstwo wysiłku w poczynania defensywne i pomoc kolegom w destrukcji. To, że nie miał żadnej sytuacji strzeleckiej, jest u niego wyjątkiem - przekonuje selekcjoner.
Loew przed meczem z Irlandią Północną ma w odwodzie spośród zawodników ofensywnych Lukasa Podolskiego, Leroya Sane, Andre Schuerrle i Mario Gomeza.