W Rosji mieszka ponad 146 milionów ludzi, a Walia ma niemal 49 razy mniej obywateli. Takie statystyki nie mają jednak żadnego odzwierciedlenia wówczas, gdy na boisko wychodzą piłkarze. Będący przez lata w cieniu utytułowanego sąsiada -Anglii - Walijczycy, debiutowali na mistrzostwach Europy. Ostatnią wielką imprezę z ich udziałem - mistrzostwa świata w Szwecji z 1958 roku pamiętają najstarsi kibice. Oni zagrali bez jakichkolwiek kompleksów i zapewnili sobie w wielkim stylu awans do 1/8 finału.
Od początku Sborna grała elektrycznie. Pierwszy gol piłkarzy z Wielkiej Brytanii wisiał w powietrzu. Już w 11. minucie Walijczycy dopięli swego. Reprezentanci Rosji popełnili błąd przy wyprowadzaniu piłki. Skrzętnie wykorzystał to Joe Allen, który bez chwili zawahania posłał długie podanie w kierunku pola karnego. Asystę znakomicie wykorzystał Aaron Ramsey, który sprytnym strzałem przelobował Igora Akinfiejewa.
Niespełna dziesięć minut później dumna Sborna była na kolanach. Trudno było zrozumieć to, co zrobili Rosjanie na boisku. Błąd w rozegraniu akcji popełnił Wasilij Bieriezucki i na boisku mieliśmy powtórkę z rozrywki. Rosjanie skupili się na kryciu Garetha Bale'a, a spod opieki obrońców kompletnie urwał się Neil Taylor. Na raty, ale podwyższył na 2:0. Selekcjoner Walijczyków - Chris Coleman mógł już ze spokojem oglądać poczynania swoich podopiecznych, gdyż gra tej reprezentacji wyglądała dużo pewniej, niż w ostatnich derbach Wielkiej Brytanii, gdzie w doliczonym czasie gry Anglicy pozbawili swoich sąsiadów punktu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kamil Kosowski drży przed Ukrainą. "Mam nadzieję, że nie zostaniemy poturbowani"
Rosjanie błądzili po boisku jak dzieci we mgle. W działaniach podopiecznych Leonida Słuckiego nie było konceptu na odwrócenie sytuacji. Walia w Tuluzie urządzała sobie fiestę. Reprezentanci tego kraju bawili się na boisku, niczym ich kibice w pubach w Cardiff. Szansę na podwyższenie wyniku mieli Sam Vokes, Aaron Ramsey, czy Gareth Bale. Co prawda nie udało im się dobić rywala, jednak na przerwę schodzili w wyśmienitych nastrojach. Statystyka celnych strzałów po I połowie - 9:1 dla Walii - oddawała w pełni obraz spotkania.
Rosjanie starali się po zmianie stron prowadzić grę, częściej mieli przy nogach piłkę, ale co z tego? Wciąż zdekoncentrowana Sborna traciła piłki i Walijczycy coraz groźniej kontrowali. Ogromny ciąg na bramkę strzeżoną przez Akinfiejewa miał Gareth Bale, który stworzył sobie kilka sytuacji, w których grał jednak trochę zbyt indywidualnie i długo kończyło się na strachu. Wreszcie to mająca dwubramkową przewagę Walia zaczęła prowadzić grę i częściej zapędzać się na połowę przeciwnika. W końcu gola doczekał się Gareth Bale. Uciekł linii rosyjskiej obrony i w 67. minucie podwyższył na 3:0. To był pogrom! Gwiazda Realu miała już na swoim koncie trzy gole w trzecim meczu na Euro 2016.
"Raz, dwa, trzy - mało" - zwykli intonować polscy kibice przy pogromach. Z takiego samego założenia wyszli reprezentanci Walii, którzy nie zamierzali spocząć na laurach. Chcieli dobić Rosjan i wygrać najwyżej spośród wszystkich drużyn grających na turnieju we Francji. Walijczycy bawili się piłką, wymieniając podania pomiędzy chcącymi jak najszybciej skrócić cierpienia rywali. Gdy wydawało się że nic już się nie stanie, na pięć minut przed końcem po wrzutce Pawła Mamajewa szansę na honorowego gola miał Artiom Dziuba. Jak nie idzie, to nie idzie. Snajper Zenita Sankt Petersburg strzelił nad poprzeczką.
Walia nie tylko wygrała mecz, ale i przy chóralnych śpiewach swoich fanów wygrali grupę! Wszystko dzięki wynikowi drugiego spotkania, w którym Anglicy zremisowali ze Słowakami. Debiutant pisze wielką historię. Jak dalej gra piłkarzy z Wielkiej Brytanii będzie tak wyglądała, są oni w stanie zapisać we Francji jeszcze wiele kart. A Rosjanie? To był ich ostatni oficjalny mecz w najbliższym czasie. Teraz czekają ich dwuletnie przygotowania do Mundialu, który za dwa lata odbędzie się właśnie u naszych wschodnich sąsiadów. Biorąc pod uwagę wynik na Euro 2016, można się spodziewać tam nerwowych ruchów.
Rosja - Walia 0:3 (0:2)
0:1 - Ramsey 11'
0:2 - Taylor 20'
0:3 - Bale 67'
Składy:
Rosja: Igor Akinfiejew - Igor Smolnikow, Wasilij Bieriezucki (46' Aleksiej Bieriezucki), Siergiej Ignaszewicz, Dmitrij Kombarow - Paweł Mamajew, Denis Głuszakow - Fiodor Smołow (70' Aleksandr Samiedow), Roman Szyrokow (51' Aleksandr Gołowin), Aleksandr Kokorin - Artiom Dziuba.
Walia: Wayne Hennesey - Chris Gunter, Ashley Williams, James Chester, Ben Davies, Neil Taylor - Aaron Ramsey, Joe Ledley (76' Andy King), Joe Allen (74' David Edwards) - Sam Vokes, Gareth Bale (83' Simon Church).
Żółte kartki: Mamajew (Rosja), Vokes (Walia).
Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja).
Michał Gałęzewski
Walia zagrała fantastycznie, aż nie spodziewałem się że Ramseya stać na takie dogrania do Bale'a. Gdyby nie odrobina egoiz Czytaj całość