Przed wtorkowym starciem w Lens w lepszej sytuacji byli reprezentanci Czech, którzy w dwóch wcześniejszych spotkaniach wywalczyli punkt. Turcy na swoim koncie nie mieli żadnego "oczka". Jednak po spotkaniu w zdecydowanie lepsze humory panowały u graczy znad Bosforu, którzy odnieśli zwycięstwo 2:0.
Trener Czechów, Pavel Vrba, w trakcie spotkania nie miał powodów do radości. Jego podopieczni lepiej rozpoczęli spotkanie, od pierwszego gwizdka atakowali, ale już w 10. minucie - po pierwszej akcji Turków - stracili gola. - Przeciwnicy strzelili więcej goli niż my. Oni trafili dwukrotnie, a pierwsza z bramek bardzo wpłynęła na mecz. Nie potrafiliśmy przerwać gry w środku pola, a następnie przeciwnicy zaatakowali i strzelili. Mieliśmy szanse w pierwszej połowie, ale ich nie wykorzystaliśmy - skomentował spotkanie selekcjoner reprezentacji Czechów.
W poprzednim spotkaniu z Chorwacją Czesi zdołali odrobić straty i w końcówce doprowadzić do wyrównania. Tym razem nie powiodła im się ta sztuka. - W drugiej połowie staraliśmy się grać bardziej bezpośrednio, z dwoma napastnikami. Straciliśmy jednak kontrolę w środku boisku, a taktyka "teraz albo nigdy", jak podczas meczu z Chorwacja, tym razem nie zadziałała. Nie byliśmy w stanie osiągnąć więcej - ocenił Vrba.
Euro 2016 ma być dla czeskiej reprezentacji nauką na przyszłość. - Cieszę się, że graliśmy na wielkim turnieju. Wielu graczy dowiedziało się, że tempo międzynarodowych meczów nieco się różni od tempa spotkań na poziomie klubowym. Niektórym graczom może to pomóc przed zbliżającymi się eliminacjami do mistrzostw świata. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego naukę na przyszłość - przyznał Vrba.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Reprezentacji Polski brakuje "mocy"? Gilewicz uspokaja