Pojedynek z Austrią kosztował Islandczyków wiele nerwów. Ich sytuacja stała się szczególnie niebezpieczna, kiedy w 60. minucie Alessandro Schoepf doprowadził do wyrównania.
Od tego momentu podopieczni Marcela Kollera solidnie napierali na islandzką bramkę, gdyż każdy kolejny gol, w przypadku odniesienia końcowego zwycięstwa, dawał im awans do fazy pucharowej. Ekipie z północy Europy udało się jednak przetrwać szturm i w doliczonym czasie gry wyprowadzić zabójczą kontrę, którą na bramkę zamienił Arnor Ingvi Traustason.
- To było najtrudniejsze pół godziny w moim życiu. Zaczynałem już widzieć gwiazdy, ale po zdobyciu przez nas bramki na 2:1 poczułem coś niewiarygodnego. Austriacy zepchnęli nas do defensywy, ale waleczne dusze Wikingów pozwoliły nam wytrwać do końca. Dokonaliśmy czegoś, o czym zawsze marzyliśmy i co zapamiętamy na całe życie. Naszym celem był awans do fazy pucharowej, więc teraz musimy postawić już przed sobą nowe wyzwanie - skomentował Aron Gunnarsson.
Rywalem Islandii w 1/8 finału będzie Anglia (27 czerwca, godz. 21:00, Allianz Riviera w Nicei).
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Arkadiusz Milik i Gladiator. "Pomysł wziął się od Boruca" (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}