Euro 2016: Szwajcaria wróciła z niebytu. Pomogli jej w tym emigranci

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Szwajcarzy to jedni z pionierów piłki nożnej w Europie. Kiedy Polacy zdobywali medale mistrzostw świata, Helweci nie byli przez 30 lat na dużym turnieju. Wrócili z pomocą emigrantów i ich synów.

Pierwsze kluby w alpejskim kraju powstały w latach 60. XIX wieku. Stopniowy rozwój doprowadził Szwajcarów do srebrnego medalu olimpijskiego w 1924 roku. Finał turnieju oglądało 40 tysięcy kibiców. Zobaczyli popis Urugwaju zakończony wynikiem 3:0. Helweci nie spodziewali się zapewne, że minie prawie cały wiek i nie będą równie blisko jakiegokolwiek trofeum.

Ramseyer, Ehrenbolger, Dietrich - to część nazwisk ze srebrnej jedenastki. Rdzenni Szwajcarzy byli wiodącą siłą nie tylko w Europie. Kontynuacją sukcesu tamtej generacji był udział w sześciu z siedmiu mistrzostw świata od roku 1934 do 1966. Raz Szwajcarzy byli gospodarzami. Wówczas ciosem była porażka w ćwierćfinale akurat z rywalem zza miedzy - Austrią. Mecz zakończył się kosmicznym wynikiem 5:7.

Reprezentacja Szwajcarii przegrała z Austrią 26 czerwca 1954 roku. Niemal dokładnie w rocznicę zagra z Polską o pierwszy ćwierćfinał Euro.

ZOBACZ WIDEO: To dlatego Lewandowski i Milik stracili skuteczność na Euro 2016

Drużyna Vladimira Petkovicia to pierwsza w historii kraju, która awansowała do fazy pucharowej mistrzostw Europy. Droga Szwajcarii do turnieju była długa. Pamiętać warto, że w początkowych edycjach brały udział cztery, a następnie osiem reprezentacji. Druga strona medalu jest taka, że niebyt Szwajcarów na dużych turniejach trwał prawie 30 lat od 1966 do 1994 roku. W latach 70. i 80. Polska była zdecydowanie wyżej w hierarchii.

Paradoksalnie wtedy Szwajcaria odniosła swoje jedyne w historii zwycięstwo z reprezentacją Polski - 11 maja 1976 roku w Bazylei. Na neutralnym terenie i w kraju nad Wisłą nigdy nie poradziła sobie z Biało-Czerwonymi.

Powrócić z niebytu na mundial w 1994 roku pomogli Kubilay Turkyilmaz i Ramon Vega. Turecko-hiszpański duet przecierał szlak do reprezentacji piłkarzom z zagranicy. Od tego czasu liczba piłkarzy wywodzących się spoza Szwajcarii rosła. Ikonami zespołu na przełomie wieków byli bracia Hakan i Murat Yakin, a ważną rolę odgrywał Ricardo Cabanas. W 2004 roku Kolumbijczyk Johan Vonlanthen został najmłodszym strzelcem gola w historii mistrzostw starego kontynentu.

Obecnie kluczowymi ogniwami kadry są synowie emigrantów z Bałkanów, a zwłaszcza z Kosowa i Albanii. Xherdan Shaqiri, Granit Xhaka czy Admir Mehmedi wybiegną naprzeciw Polakom w meczu o największy sukces obu nacji w historii występów na Euro.

- Zawsze mamy wysoki procent posiadania piłki, nawet w meczach z takimi przeciwnikami jak Francja. Uwielbiamy mieć piłkę przy nodze i tworzyć sytuacje. Chcemy strzelać gole, ale Polska ich nie traci, więc może to być mecz z małą liczbą trafień - prognozuje Fabian Frei, pomocnik reprezentacji Szwajcarii.

Rywal Polaków ma prowadzić grę i mieć przewagę w posiadaniu piłki. Tak funkcjonuje obecnie reprezentacja kraju, w którym w latach 60. wymyślono taktykę opartą na żelaznej obronie - "szwajcarski rygiel".

- Euro 2016 to dla nas dobry moment. Młodzi piłkarze teraz dojrzeli, nabrali doświadczenia - dodaje Valon Behrami. - Do tego jest kilku bardziej doświadczonych, tak jak ja. I mamy szansę na coś wyjątkowego. Ale trzeba pamiętać, że w tym turnieju jest bardzo wyrównany poziom. Myślę, że ćwierćfinał byłby dla nas dobrym celem.

Początek meczu o awans do 1/4 finału Euro 2016 w sobotę o godzinie 15.

ZOBACZ WIDEO Hangeland: "Lewy" to gwiazda, która biega jak szaleniec (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)