WP SportoweFakty: Miało być chyba inaczej, naszą siłą miał być atak Lewandowski - Milik, a tymczasem mamy najlepszą obronę turnieju, zaś napastnicy w trzech meczach mają jedną bramkę.
Andrzej Juskowiak: Tak, ale na mistrzostwach są inne wyzwania, wiele drużyn gra podobnie jak my, nie dopuszcza do sytuacji. Patrząc na ilość strzelonych bramek widać, że większość drużyn na tym turnieju myśli o zabezpieczeniu tyłów. My przede wszystkim staramy się bronić i na tej podstawie awansowaliśmy do drugiej rundy dosyć pewnie.
Ale napastników...
- Rozlicza się ze strzelonych goli. I tutaj powinno to wyglądać trochę lepiej. Jeśli chodzi o Arka Milika, miał wiele sytuacji. A u Roberta Lewandowskiego martwi mnie to, że miał tylko jedną sytuację. Powinien być bliżej pola karnego,żeby mieć szanse zdobycia gola. Takiej klasy napastnik musi mieć więcej niż jedną sytuację.
Z Niemcami też miał, ale się zawahał i Boateng go uprzedził.
- Może powinien inaczej się zachować. Na przykład zamarkować uderzenie i minąć go zwodem, a tak zachował się przewidywalnie i Boateng go zablokował. Robert musi szukać innych rozwiązań, albo wziąć piłkę na siebie, kiwnąć dwóch i strzelić.
ZOBACZ WIDEO Hangeland: "Lewy" to gwiazda, która biega jak szaleniec (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W pierwszych dwóch meczach tłumaczono, że Lewandowski ściąga na siebie obrońców, ale w trzecim meczu z Ukrainą wyglądało to po prostu tak sobie.
- Oczywiście, zawsze można szukać pozytywów. I on jest pełną gębą kapitanem, widać że bierze odpowiedzialność, być wszędzie. Ale są jeszcze oczekiwania. Jeśli strzela 30 goli w Bundeslidze to chcielibyśmy, żeby strzelił coś dla Polski. Bo kto jak nie on? Może dziś będzie takie spotkanie, że będzie pierwszoplanową postacią. Jeśli porównujemy te wielkie postaci, Cristiano Ronaldo też miał ciężki początek, a potem strzelił dwa gole Węgrom i już klimat wokół niego jest zupełnie inny.
Krótko, Polska czy Szwajcaria?
- Będzie bardzo wyrównany mecz. Może zadecydować jedna bramka, o ile w ogóle padnie. Grają dwa zespoły, które bardzo dobrze bronią. Statystyki pokazują, że kto strzela pierwszy bramkę na tym turnieju, w 80 procentach wygrywa mecz.
Właśnie, kilka lat temu wydawało się, że mamy triumf gry ofensywnej, a teraz mam wrażenie, że trendy w światowej piłce dyktuje Irlandia Północna, skąd to się bierze?
- Może to fakt, że trzecia drużyna mogła wyjść z grupy i nie trzeba było grać ofensywnie, nastawiło zespoły do lepszego bronienia. Bo możesz wystawić 5 napastników i dać im zadania defensywne. I taktycznie nie będą przeć do przodu a raczej postarają się zabezpieczyć dostęp do własnej bramki. Wiemy jak to dziś wygląda w piłce - strata piłki w środku pola to duże prawdopodobieństwo bramki dla rywala. Wszyscy teraz nad tym pracują. Zresztą łatwiej wypracować grę defensywną niż schematy w ofensywie. Poza tym ludzi, którzy "robią różnicę" jest mało.
Rozmawiał Marek Wawrzynowski w Saint-Etienne