Dla Arkadiusza Milika mecz z Portugalią będzie pewnym spełnieniem marzeń. Napastnik reprezentacji Polski przed losowaniem grup mówił, że chciałby trafić na tego przeciwnika.
To w pewnym sensie miłość od czasów młodości. Milik jako chłopiec spędzał bardzo dużo czasu z trenerem Sławomirem Mogilanem, który zastępował mu ojca. Mały Arek chodził do szkoleniowca na mecze. Najczęściej Manchester United z Cristiano Ronaldo. Chłopak z Tych uwielbiał zwłaszcza rzuty wolne Portugalczyka. Oglądał je i starał się naśladować.
- Nie ukrywam, jeszcze parę lat temu starałem się czerpać z niego. To zawodnik klasy światowej. Przykład ciężkiej pracy. Ten mecz to dla mnie coś wyjątkowego. Cieszę się, że mogę zagrać z nim, że jest okazja spotkać się na boisku. Ale staram się skupiać na sobie, nie patrzę na niego - mówił na konferencji Milik.
Piłkarz podczas turnieju ma problem ze skutecznością. Strzelił dopiero jednego gola, mógł już prowadzić w klasyfikacji strzelców. Ale nie wykorzystał kilku doskonałych okazji.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Portugalczyk zaskoczony, że Lewandowski nie strzela (źródło: TVP)
- Nie obawiam się o swoją dyspozycję. Były okazje, brakowało skuteczności, ale jestem spokojny. A że pojawia się krytyka w internecie? Staram się wziąć to na klatę, staram się jak najlepiej wykonywać zadania taktyczne. Jutro jest nowy rozdział, nowe spotkanie i skupmy się na tym - zapewnia.
Jeden z dziennikarzy zapytał, czy Polacy już odnieśli sukces i teraz po prostu mogą zrobić więcej, ale nie muszą. - Nie do końca tak jest. Wykonaliśmy jakiś plan, ale stać na to, żeby ich przejść. Z całym szacunkiem, to świetny zespół, ale jeśli zagramy na 100 procent mamy szansę ich przejść. Musimy jednak grać razem, jako drużyna.
Marek Wawrzynowski z Marsylii