I po przyjęciu. Hotel posprzątany, flagi zdjęte, ból został. La Baule.
Heniu nie doniósł, Jaś nie doczekał. Karol wiwatował, ale nic dziwnego, jego cieszy nawet wiosenny gil... grill. Apetyt rósł w miarę jedzenia, choć trzeba przyznać, że podawane nam potrawy lekkostrawne nie były. Kotlet po szwajcarsku stawał w gardle. Porto zostało niedopite. Wstaliśmy od stołu syci i równocześnie niedojedzeni. Mało i dużo. Jednemu burczy w brzuchu, drugiemu leci nosem. Jacy my jesteśmy głodni, jacy stęsknieni za kawałkiem sukcesu...
Braki kondycyjne, brak zmienników, w środku pola dziura jak po upadku meteorytu, skrzydełka wątłe. Wygrywa się jedną bramką więcej. Skąd je brać? Nie ma ludzi. Jest jeden zawodnik. Jeden... no, dwóch. Nie ma piłki, nie ma bramki. Wylądowaliśmy w ósemce. Tak gdzieś w tej chwili się plasujemy w Europie. Oczko wyżej, oczko niżej.
Dwa lata do mundialu. Baza jest. Przez półtora roku powinna być wykonana wielka praca klubowa i selekcjonerska. Nie wierzę, żeby nie było w polskiej lidze zawodników, którzy po ciężkiej pracy byliby zdolni zapełnić ławkę rezerwowych, albo nawet wcisnąć się do pierwszego składu.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Jan Tomaszewski: Sędzia popełnił katastrofalny błąd (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Euro 2016 było sukcesem, lecz należy go teraz przeżyć, przeżuć i skonsumować niespiesznie. Niech nie odbija się czkawką. Nawał roboty przed Nawałką...
On ma świadomość braków, ubytków, wytrzymałości materiału. Zabrakło lekkości, celnego podania z pierwszej piłki, przeglądu pola, precyzji przyjęcia i trochę polskiej fantazji. I siły na pełny mecz. Powietrze schodziło zawsze od drugiej połowy.
Trener wie, trener się dowie, trener wyciągnie wnioski, wszak trener to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Analizy czas. Nie czas na kwas..
W Rosji już na nas czekają. Kibice muszą się uzbroić. W cierpliwość.
Jerzy Kryszak, felietonista WP SportoweFakty
A prędzej odbędzie się mundial niż e Rasijjji . Czytaj całość