Wojciech Szczęsny jest prawdopodobnie największym pechowcem w polskiej kadrze. W trakcie pierwszego meczu fazy grupowej z Irlandią Północną bramkarz doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszej gry. W jego miejsce wszedł Łukasz Fabiański i do tej pory spisuje się znakomicie.
- Bolesne jest zdecydowanie bardziej, gdy nie grasz, bo sam się wyeliminowałeś przez czerwoną kartkę, jak cztery lata temu. Pech tak chciał, ale reprezentacji idzie, nie mam więc wielkich problemów z nastrojem i humorem - powiedział w rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem Szczęsny.
Uraz wciąż nie został zaleczony, ale golkiper zapewnia, że w razie "awarii" jest w stanie wejść między słupki i zastąpić Łukasza Fabiańskiego.
- Ból jestem w stanie wytrzymać, jest to jednak bardzo nieprzyjemne. Gorzej jest z siłą w kontuzjowanej nodze. Jakby była duża awaria, to poszedłby zastrzyk znieczulający w pośladek i pewnie by się udało - dodał.
ZOBACZ WIDEO [CAŁA ROZMOWA] Wojciech Szczęsny ocenia Fabiańskiego: Bezbłędny? On jest półkę wyżej