Już w najbliższy piątek startuje Euro 2020, które zostało przeniesione na 2021 rok z powodu pandemii koronawirusa. Na pierwszy mecz reprezentacji Polski jednak poczekamy trochę dłużej, bo dopiero w poniedziałek 14 czerwca zmierzymy się ze Słowacją.
Tym razem nie czuć ogromnych oczekiwań wobec kadry Paulo Sousy. Sam turniej będzie też specyficzny, bo odbywa się w różnych częściach Europy. Roman Kosecki w felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego" pokusił się o zaskakujące porównanie.
"W tym formacie piłkarze muszą być gotowi na różne warunki klimatyczne, zmniejszenie ilości czasu na regenerację i różną atmosferę panującą w krajach-gospodarzach. Trzeba być przygotowanym jak zawodnik MMA, który musi mieć w repertuarze coś z boksu, coś z zapasów i coś z kickboxingu, a przy tym musi zachować pełną koncentrację" - pisze były reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: Jaka będzie przyszłość Grzegorza Krychowiaka? "Ma określoną renomę w Europie i może grać w lepszym klubie"
Już we wtorek o godzinie 18 formę Polaków sprawdzi Islandia. "Kosa" ostrzega, że to już nie jest chłopiec do bicia. W dodatku jest przekonany, że natura tamtejszych piłkarzy "wyklucza przejście obok meczu".
Słynny piłkarz poruszył także jeden wątek personalny w składzie Biało-Czerwonych. Przyznał, że nie przekonuje go Tymoteusz Puchacz i w wyjściowym składzie wolałby Macieja Rybusa. Pierwszy z tych graczy jego zdaniem nie jest zgrany z drużyną, za wolno podejmuje decyzje i źle porusza się po boisku.
Polska - Islandia. Powrót kluczowych graczy i ogromna strata reprezentacji >>
"Słabo", "ciągłe problemy", "był w wybornej formie". Eksperci zabrali głos po decyzji ws. Arkadiusza Milika >>