[b]
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Na niespełna tydzień przed pierwszym meczem na Euro 2020 widzi pan więcej pozytywów czy negatywów w naszej reprezentacji?[/b]
Andrzej Juskowiak, były reprezentant Polski: Sporo jest znaków zapytania. Z Islandią widzieliśmy drużynę, która przede wszystkim nie chciała stracić bramki. Takie przynajmniej mam odczucia. Trenerowi wyraźnie zależało, by pewność w defensywie i trzymanie rywala daleko od swojego pola karnego, były kluczowe. Do poprawy na pewno są stałe fragmenty gry. Znowu straciliśmy gola po rzucie rożnym. Co martwi - mieliśmy kłopoty, żeby stworzyć kilka sytuacji z zespołem, który jest na zupełnie innym etapie budowy. Były momenty, gdy zepchnęliśmy Islandię do obrony, ale naszym piłkarzom brakowało świeżości, dynamiki. Dzięki temu Islandczycy mieli nas pod kontrolą, bo wiedzieli, że nasi zawodnicy nie uciekną im na pierwszych metrach.
Wyróżniłby pan kogoś z naszej kadry?
Dobre wejście miał Kacper Kozłowski. Im dłużej był na boisku, tym bardziej angażował się w grę. Decydował o niej, przyspieszał. Karol Świderski znakomicie wykorzystał okazję do zdobycia bramki. Niesamowity był Robert Lewandowski. Moim zdaniem był to jeden z lepszych meczów Roberta w reprezentacji, w którym nie strzelił gola. Dużo pracował, wykonywał robotę poza polem karnym, bardzo pomagał drużynie.
Pozytywne jest też to, że potrafiliśmy zremisować spotkanie, w którym trochę nam nie szło. Dwa razy traciliśmy gola, musieliśmy gonić, stwarzać sytuacje. Udało się.
Lewandowski powinien grać w ataku sam czy jednak powinien mieć partnera?
Przy takim ustawieniu, jak w meczu z Islandią, czyli Lewandowskim i Świerczokiem w ataku, widać było, że brakuje nam dodatkowego zawodnika w środku pomocy. Przez to nie mieliśmy pomysłu, jak wykorzystać zachowawczą grę rywali. To, co przynosiło efekty, to rozgrywanie piłki do skrzydeł i dośrodkowania. Gdyby Lewandowski był jednak sam w ataku, poruszałby się bliżej bramki Islandii. We wtorek biegał nawet w okolicach środka boiska.
Jest też inna kwestia. Jeżeli Robert gra w środku boiska, jest bardziej narażony na ostre ataki rywali. Przeciwnicy nie boją się wtedy wchodzić agresywnie, a to wiąże się z ryzykiem kontuzji u Roberta. W pobliżu pola karnego zagrożenie jest mniejsze i to tam powinien poruszać się "Lewy".
ZOBACZ WIDEO: Złota Piłka dla Lewandowskiego? Co musi zrobić Polak, aby otrzymać wymarzone trofeum?
Gola strzelił Piotr Zieliński, ale trochę mało widzieliśmy go w grze.
Wydaje mi się, że Zieliński powinien ustawiać się wyżej. Ma wszystko, talent i technikę, aby być bezpośrednim i największym wsparciem dla Lewandowskiego. Robert powinien zdobywać bramki po akcjach Piotra. Na przykład po takich, jaką sam "Lewy" zapoczątkował przy golu na 1:1. Generalnie ta dwójka powinna ze sobą w ten sposób współpracować. Przy bramce Zieliński świetnie się zachował. Nie czekał, szybko zagrał i pobiegł w pole karne, tak jak robi to w Napoli.
Zna pan doskonale Paulo Sousę. Rotacje, które stosuje selekcjoner staną się normą w naszej kadrze?
Sousa lubi rotować, a później zmieniać swoje plany w trakcie spotkania. Selekcjoner wykorzystał wszystkie dotychczasowe mecze do tego, by przekonać się w praktyce, jakimi umiejętnościami dysponuje każdy zawodnik. Sousa chce mieć pewność, kto zrealizuje jego taktykę na Euro.
Jedno jest pewne: trener lubi ryzykować.
Jeżeli w 1993 roku przeszedł z Benfiki do Sportingu Lizbona, to musi być odważny.
Brak Arka Milika wywraca strategię selekcjonera do góry nogami?
Na pewno Arek byłby bardzo bliski pierwszego składu. Widzimy, że Paulo Sousa miał pomysł, by zagrać trójką obrońców i większą liczbą napastników. Dzięki temu, że sprawdzał innych zawodników w różnych formacjach, ma obecnie więcej rozwiązań. Okazuje się, że wcześniejsze rotacje mogą mu teraz pomóc.
Na podstawie tego, co pan widział: w meczach sparingowych i podczas zgrupowania w Opalenicy, jest pan optymistą przed startem mistrzostw Europy?
Umiarkowanym. Na podstawie informacji, które zbierałem oraz tego, co widziałem na miejscu sądzę, że mamy zespół, który chce odbić sobie poprzedni, nieudany turniej w Rosji. Zawodnicy mają świadomość, że jest co poprawiać i oby takie nastawienie utrzymali podczas turnieju.
Paulo Sousa zaniepokojony. "Nie będę dobrze spał"
Były reprezentant nie rozumie decyzji Sousy. "Zastanawiam się, co ma w głowie"