W piątek rozpoczęło się Euro 2020, które z powodu pandemii koronawirusa zostało przeniesione z 2020 na 2021 rok. Reprezentacje Polski i Słowacji na swój pierwszy mecz poczekać muszą do poniedziałku.
Wtedy staną naprzeciwko siebie na murawie stadionu w Sankt Petersburgu. Obie strony doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak ważny to będzie dla nich mecz.
Szansę na konfrontację ze znajomymi z PKO Ekstraklasy może otrzymać Dusan Kuciak. Doświadczony bramkarz, który na co dzień występuje w Lechii Gdańsk, wskazał, który z Biało-Czerwonych może zostać czarnym koniem mistrzostw.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Jak daleko zajdą Polacy na Euro 2020? "To jest naszym obowiązkiem"
- Fajnie by było się spotkać na boisku, ale nie oszukujmy się, jest to mało prawdopodobne - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kuciak, który nie jest jednak "pierwszym wyborem" w swojej kadrze.
O kim wspomniał 36-letni bramkarz? O Jakubie Świerczoku. Zresztą na temat naszego napastnika wypowiedział się bardzo ciekawie. - Uważam, że Świerczok może być odkryciem całego turnieju. Według mnie to świetny napastnik. Myślę, że swoją postawą zasłużył na wyjściowy skład - przyznał.
Kuciak, który w słowackiej kadrze rozegrał 13 spotkań, a debiutował w niej w 2006 roku, uważa, że 28-letni napastnik zasłużył na grę w wyjściowym składzie, a zdobyty przez niego gol w niedawnym towarzyskim meczu z Rosją nie był żadną niespodzianką.
Co do samego ewentualnego spotkania to Słowak przyznał, że w poniedziałek zdecydowanie większe szanse na grę ma właśnie Świerczok. Kuciak o miejsce pomiędzy słupkami rywalizuje m.in. z bramkarzem Newcastle United Martinem Dubravką i to ten drugi jest tym "numerem jeden".
Mecz Polska - Słowacja odbędzie się w poniedziałek, 14 czerwca, początek o godzinie 18:00. Pojedynek transmitowany będzie przez TVP1, TVP Sport, a zobaczyć go będzie można także w WP Pilot.
Zobacz także:
Rio Ferdinand będzie śledzić Roberta Lewandowskiego. Tłumaczy, co chce zobaczyć
Bereszyński wskazał cel minimum na Euro 2020. "Nie zakładam półfinału czy finału"