Niepokój legendy sportu przed pierwszym meczem Polaków. "Jestem wkurzony"

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski

- Widział pan mecz Turcja - Włochy? Proszę mi powiedzieć, czy nasza defensywa jest lepsza od tureckiej. Nie? No właśnie. A oni przegrali 0:3 - tak analizę możliwości reprezentacji Polski rozpoczyna Artur Partyka.

Wicemistrz olimpijski w skoku wzwyż jest zagorzałym fanem piłki nożnej i reprezentacji Polski. Jednak przed Euro nie ma o niej nic dobrego do powiedzenia. Nie czuje nadziei. Przeważa "wkurzenie".

- W defensywie chodzi o to, żeby było na zero z tyłu. Oczywiście, mamy Kamila Glika, ale proszę spojrzeć na wynik Benevento w tym sezonie. Mówimy o spadkowiczu z Serie A. Wojciech Szczęsny jest zawodnikiem o wielkich możliwościach, ale w Juventusie rozegrał chyba najgorszy sezon od kilku lat. Nic nie przemawia za tym, aby być optymistą przed startem Polaków na Euro - twierdzi Partyka.

I wylicza dalej: - Jan Bednarek? Kontuzje, koszmarne błędy w końcówce sezonu w Southampton. Dlaczego to mówię? Bo właśnie po meczu Turków z Włochami widać, że drużynę buduje się od tyłu. A my tam nie mamy kim zagrać. Wahadła? Chłopaki chodzą nieźle, ale to jest poziom może na wyjście z grupy. I tyle. Obrońcy stanowią nie tylko siłę obrony, ale również możliwość szybkiego przejścia do ataku. Po tych meczach kadry, które widziałem, jestem wkurzony. Nie czuję nadziei, bo nie zobaczyłem nic. Po prostu nic.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". To będzie największy problem Polski na Euro 2020? "Błędy niezależnie od zestawienia personalnego"

Partyka wierzy sztabowi i piłkarzom, którzy przekazują informacje o mocnych treningach i dobrej atmosferze. Podkreśla jednak, że w grze Polaków nie widać symptomów, które potwierdzałyby te słowa.

- W naszych meczach niewiele się działo. Jak zostały przećwiczone ataki wprost z obrony? Przecież nie było takich w ogóle. Początkowo byłem jednym z nielicznych, którzy chwalili wybór Paulo Sousy na stanowisko selekcjonera polskiej kadry. Bo za Jerzego Brzęczka wszystko stało, nie było team spirit. Zbigniew Boniek podjął odważną decyzję i mocno go w niej wspierałem. Czasem trzeba zrobić coś, co wywróci wszystko do góry nogami. Ale nowemu selekcjonerowi brakuje jakichś trzech miesięcy z drużyną. Czas, który dostał jest zdecydowanie zbyt krótki - zaznacza Partyka.

Legenda polskiej lekkoatletyki podkreśla, że uwielbiał oglądać Sousę jako piłkarza. Był świetnym defensywnym pomocnikiem, regulował tempo gry. Był typem zawodnika, który zbiera piłki i sprząta po kolegach. Grał niezwykle mądrze.

- Ale rękę trenera powinno być widać już w meczu z Węgrami. Nie po to płacimy mu takie pieniądze, żebyśmy nic nie wiedzieli przed Euro. Możemy liczyć tylko na geniusz Roberta. Szkoda, że znów musi wracać, szukać piłek. Gdzie są skrzydła? Gdzie Piotr Zieliński? Czy będziemy mieli kiedykolwiek trenera, który sprawi, że Zieliński obsłuży napastnika tak, jak robi to w Napoli? - retorycznie pyta były sportowiec.

Partyka twierdzi, że mecz ze Słowakami zakończy się remisem. I ubolewa nad kontuzją Krzysztofa Piątka. Uważa, że jego brak będzie bardziej zauważalny niż absencja Arkadiusza Milika.

- Piątek nie jest tak ograny i doświadczony, ale zdobył parę ważnych bramek. Błysk widzę w Świderskim, Świerczok to jedna wielka sinusoida. A Lewandowski to jest top of the top, ale co z tego, skoro nikt nie potrafi go obsłużyć? Nie mam żadnych nadziei. Czuję tylko wkurzenie - kończy Partyka.

Przypomnijmy, Polacy rozegrają pierwsze spotkanie na Euro 2020 już w poniedziałek o godzinie 18.00.

Petersburg żyje EURO! Już w poniedziałek mecz Polaków. "Czujemy atmosferę turnieju" >>
Paulo Sousa nie zna polskich piłkarzy? "Pół roku temu nie miał pojęcia, że będzie pracował z Polakami" >>

Źródło artykułu: