Poza reprezentacją Hiszpanii, która tylko zremisowała ze Szwecją (0:0), wielcy faworyci mistrzostw Europy jak dotąd nie zawodzą. Od efektownych zwycięstw turniej rozpoczęli Włosi oraz Belgowie, komplet punktów na inaugurację zgarnęli również Anglicy i Holendrzy. We wtorek do gry przystąpią aż trzy drużyny z kontynentalnego topu: Portugalia zmierzy się z Węgrami, natomiast w jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań całej fazy grupowej Niemcy staną w szranki z Francją.
Les Bleus mają ogromne oczekiwania. Nic może być inaczej, skoro z kadry Didiera Deschampsa dałoby się utworzyć dwie, niekoniecznie równorzędne, lecz bardzo silne jedenastki. Wśród francuskich gwiazd jest jeden człowiek, którego Europa obserwować będzie ze szczególną uwagą. Kylian Mbappe staje przed wielką szansą - ten turniej może dać mu upragnioną Złotą Piłkę.
Kilkanaście dni temu hiszpańska "Marca" stworzyła listę pięciu kandydatów do nagrody dla najlepszego piłkarza roku. Znaleźli się w tym gronie Lionel Messi oraz Kevin De Bruyne, jednak ich szanse - przynajmniej na ten moment - są bardzo umiarkowane. O miano numeru jeden na świecie konkurować ma dwóch Francuzów i Polak. Robert Lewandowski dokonał rzeczy niesamowitej, bijąc strzelecki rekord Gerda Mullera, jednak nie przemawiają za nim tytuły drużynowe. Mistrzostwo Bundesligi to za mało, by poważnie myśleć o tak prestiżowym wyróżnieniu. Napastnik musiałby odnieść sukces na Euro, na co niestety się nie zanosi.
ZOBACZ WIDEO: Brzęczek miał konflikt z Lewandowskim? Były reprezentant Polski szokuje: "Jurek nie powinien więcej powoływać Lewandowskiego"
W grze o Złotą Piłkę pozostają więc N'Golo Kante i Mbappe. Za pierwszym przemawia wygranie Ligi Mistrzów. Drugi osiągnął w tych rozgrywkach ledwie półfinał. 22-latek generalnie ma za sobą słodko-gorzki sezon. Zdobył 42 bramki na wszystkich frontach, ale jego Paris Saint-Germain zawiodło, sięgając jedynie po krajowy puchar.
Jeżeli Francja zdobyłaby mistrzostwo Europy, więcej argumentów wciąż byłoby po stronie Kante. Jednak tylko teoretycznie. Akurat w tym przypadku dwa niekoniecznie oznaczałoby więcej niż jeden. Mbappe ma bowiem przewagę pozycji na boisku, z którą wiąże się większa moc oddziaływania na wyobraźnie głosujących. Choćby nie wiadomo ile podań przechwycił defensywny pomocnik, w powszechnej świadomości zawsze bardziej doceniane będą gole strzelone przez napastnika. Taki już urok tej zabawy.
Trzy lata temu wygrał mundial, a w plebiscycie "France Football" był poza podium. Zwyciężył Luka Modrić, który nie tylko wprowadził Chorwację do finału MŚ, ale też triumfował w Champions League. Zawodnika PSG wyprzedzili również Cristiano Ronaldo i kolega z reprezentacji, Antoine Griezmann. Jednak wówczas Kylian miał za sobą sezon, w którym zdobył 21 bramek - tylko, jak na skalę jego talentu. Był też w zupełnie innym punkcie kariery, nazwisko Mbappe nie znaczyło jeszcze tyle, ile obecnie. W 2018 roku mówiono, że chłopak z podparyskiego Bondy i tak kiedyś znajdzie się na szczycie. Być może ten czas właśnie nastał.