"Robert Lewandowski uznał, że nadszedł najwyższy czas, by zmienić otoczenie. Podobno doszedł do takiego wniosku, uwzględniając fakt, że z Bayernem Monachium zdobył już wszystko, co mógł" - podkreślał w sobotę hiszpański dziennik "AS" (więcej TUTAJ).
Polak występuje w Bayernie Monachium od 2014 roku. Tylko w poprzednim sezonie Bundesligi w 29 meczach strzelił aż 41 bramek. Przebił genialny rekord Gerda Muellera, udowadniając, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. 32-latem marzył, aby w karierze spróbować swoich sił jeszcze w jednej lidze.
Nie jest tajemnicą, że Robert chciał grać w Realu Madryt, a o ten transfer długo walczył prezydent tego klubu Florentino Perez. Wydawało się, że temat jest już nieaktualny, ale Anna Lewandowska nie wykluczyła takiego scenariusza.
Żona Roberta Lewandowskiego została złapana przez dziennikarza La Sexty przed meczem w Sewilli. Szybko dostała pytanie o transfer do stolicy Hiszpanii. - Zobaczymy, zobaczymy... może - uśmiechnęła się Lewandowska. - Lubimy tę ligę, tak - dodaje.
Możemy być pewni, że tak długo, jak Lewandowski będzie grał w piłkę, nie ustaną spekulacje na temat ewentualnego transferu do Realu. Królewscy po odejściu Cristiano Ronaldo cały czas nie znaleźli godnego następcy. Numerem jeden na liście Pereza jest Kylian Mbappe, ale szef Realu cały czas ma w głowie także Lewandowskiego.
Kontrakt Lewandowskiego z Bayernem obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku. Mistrzowie Niemiec stanowczo ucinali wcześniej plotki na temat odejścia największej gwiazdy.
Zobacz także:
Co się musi stać, by Polska wyszła z grupy? Jest jeden szczęśliwy scenariusz