Euro zmarnowanych jedenastek. Słaba skuteczność wykonawców rzutów karnych

PAP/EPA / Julio Munoz  / Na zdjęciu: Gerard Moreno (w środku)
PAP/EPA / Julio Munoz / Na zdjęciu: Gerard Moreno (w środku)

Na poziom mistrzostw Europy nie można narzekać. Co innego na skuteczność egzekwowania rzutów karnych, która jest jak dotąd zaskakująco niska.

Podczas dwóch kolejek rozgrywek grupowych Euro 2020 odbyły się 24 mecze, w których podyktowano łącznie dziewięć jedenastek. Ponad połowa z nich została zmarnowana!

Rzuty karne na trwających mistrzostwach kontynentu wykonywane są jak na razie z niespełna 45-procentową skutecznością. To bardzo kiepski wynik. Tylko czterem zawodnikom udało się zamienić jedenastkę na gola. Dokonali tego Cristiano Ronaldo (mecz z Węgrami), Memphis Depay (z Austrią), Emil Forsberg (przeciwko Słowacji), a także Patrik Schick (spotkanie z Chorwacją).

Wynik sobotniej konfrontacji w Sewilli prawdopodobnie byłby dla reprezentacji Polski zdecydowanie mniej korzystny, gdyby w 58. minucie zmagań Gerard Moreno z jedenastu metrów pokonał Wojciecha Szczęsnego. 29-letni napastnik trafił jednak tylko w słupek, dopisując swoje nazwisko do niechlubnej listy tych, którzy na Euro 2020 nie wykorzystali rzutu karnego. Zrobił to jako piąty uczestnik imprezy.

Błąd Moreno okazał się dla reprezentacji Hiszpanii kosztowny, podobnie jak dla Danii pudło Pierre-Emile'a Hoejbjerga w starciu z Finlandią. Pomocnik trafił w bramkę, jednak jego słabe uderzenie obronił Lukas Hradecky. To mógł być wyrównujący gol, a tak Duńczycy zeszli z boiska pokonani. Mniejsze konsekwencje miała pomyłka Garetha Bale'a w meczu z Turcją. Kapitan reprezentacji Walii posłał piłkę wysoko nad poprzeczką, ale jego drużyna i tak odniosła zwycięstwo.

Prawdziwym festiwalem zmarnowanych jedenastek była druga połowa spotkania Ukrainy z Macedonią Północną. Ezgjan Alioski co prawda zdobył bramkę, lecz dopiero po dobitce - jego pierwszy strzał zdołał zatrzymać Heorhij Buszczan. Mniej szczęścia miał Rusłan Malinowski. Próbę ukraińskiego pomocnika w efektowny sposób wybronił Stole Dimitrievski. Pomyłka Malinowskiego nie wpłynęła jednak na losy meczu; zespół Andrija Szewczenki wygrał 2:1, dzięki czemu zachował szansę na wyjście z grupy.

Zobacz również:
Michał Kołodziejczyk: Serce nie sługa
Euro 2020. Pierwsza grupa finiszuje

ZOBACZ WIDEO: Kamil Glik o wycieku odprawy przed meczem ze Słowacją: Nie czuję się zdradzony

Komentarze (0)