Anglicy będą zdecydowanymi faworytami ćwierćfinału z Ukrainą. Do podobnej sytuacji doszło już podczas ostatniego Euro, kiedy przyszło im rywalizować z Islandią.
Tamten mecz media w Anglii okrzyknęły "jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć w historii angielskiej piłki nożnej". Jak przypomina "Daily Mail", wielu kibiców miało już wykupione bilety na mecz kolejnej rundy. Tymczasem Anglicy przegrali 1:2 z niżej notowanymi Islandczykami i odpadli z turnieju.
- To było bolesne przeżycie i niektórzy z obecnych reprezentantów grali w tym meczu. Był to punkt odniesienia dla nas. Nie lubię o tym mówić, bo mam ogromny szacunek do poprzedniego selekcjonera [Roya Hodgsona - dop. MK], ale był to przełomowy moment dla angielskiej piłki - mówił Gareth Southgate.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fani już czekają. W takiej roli Ibrahimović jeszcze nie był
"Daily Star" również przestrzegało Anglików, którzy nie przegrywali jeszcze w tym turnieju, żeby nie przytrafiła im się żadna kontuzja, ani czerwona kartka. Dziennikarze pisali, że w końcu musi przydarzyć się gorszy moment.
- Nie przytrafiło nam się jeszcze niepowodzenie na tym turnieju. Chcemy grać bez strachu. Wyjść i pokazać swoją grę. Nie możemy zaprzątać sobie głów złymi scenariuszami - tłumaczył Harry Maguire w rozmowie z "Expressem".
Mecz Ukraina - Anglia odbędzie się w sobotę, 3 lipca o godz. 21:00 na Stadio Olimpico w Rzymie. Transmisję ze spotkania pokaże Telewizja Polska, a tekstową relację live przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Dla niego Euro już się skończyło. Leonardo Spinazzola zabrał głos po fatalnej kontuzji
- Euro 2020. Te obrazki obiegły świat. Kapitalne zachowanie Hiszpana po awansie