"Duńczycy mogą to wykorzystać przeciwko nim". Dziennikarz o możliwości sensacji

Getty Images / Naomi Baker  / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Danii
Getty Images / Naomi Baker / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Danii

- Czujemy, że zwycięstwo nie jest czymś niemożliwym. Kibice naprawdę zaś czują, że nasza drużyna może wejść do finału - mówi WP SportoweFakty duński dziennikarz przed meczem Danii z Anglią w półfinale Euro 2020, które przełożono na 2021 rok.

W środę 7 lipca o godz. 21 Reprezentacja Danii zagra na Wembley z Anglią w półfinale Euro 2020. Zdecydowanym faworytem meczu będą gospodarze, lecz goście wierzą w sukces. - Jest spory szacunek dla przeciwników, ale istnieje duża wiara w naszą drużynę - mówi nam dziennikarz Johnny Wojciech Kokborg z gazety "B.T.".

Wiele kontrowersji wywołały informacje o tym, że kibice Danii nie będą mogli przylecieć do Anglii aby obejrzeć mecz na stadionie i wesprzeć swoich piłkarzy, ponieważ muszą wcześniej odbyć kilkudniową kwarantannę. Wynika to z przepisów Wielkiej Brytanii dotyczących pandemii COVID-19. Sytuację podgrzewa zaś fakt, że nie dotyczą one oficjeli UEFA. - Cóż, to smutne. Nie ma co jednak obecnie narzekać. Lepiej skupić się na pozytywach. Na przykład tym, że sprzedano już aż 6600 biletów duńskim kibicom mieszkającym na Wyspach Brytyjskich. To coś naprawdę niesamowitego! - podkreśla Kokborg.

- Obecnie nie sądzę, by coś jeszcze z tym można było zrobić. Poza tym pamiętajmy też, że Dania także nie pozwoliła Rosjanom podróżować do Kopenhagi, gdy obie reprezentacje mierzyły się ze sobą w fazie grupowej. Nie możemy więc oczekiwać, że ktoś dla nas zrobi wyjątek tylko z powodu gry w półfinale. Musimy przede wszystkim przestrzegać zasad Wielkiej Brytanii - zauważa Kokborg.

ZOBACZ WIDEO: "To jedna z większych mafii!". UEFA pod ostrzałem byłego reprezentanta Polski

Duński dziennikarz polskiego pochodzenia uważa, że UEFA już przed startem ME mogła podjąć kilka lepszych decyzji. - Mogła wybrać innego gospodarza tych najważniejszych meczów z uwagi na wiedzę jaką miała w kontekście problematycznej sytuacji związanej z koronawirusem w Anglii. Istnieje kilka lepszych miejsc do grania. Te decyzje musiały jednak zapaść przed rozpoczęciem turnieju. Trudno - dodaje.

Dania pokonała w tym turnieju wiele trudności i Kokborg jest pewny, że nieobecność kibiców z kraju może być tylko kolejnym "kopem" motywacyjnym dla drużyny jak wcześniejsze sytuacje. - Oczywiście Anglicy mają przewagę swojego stadionu. Myślę jednak, że Duńczycy mogą to także wykorzystać przeciwko nim. Jeśli zdobędziemy szybkiego gola lub zdołamy długo utrzymać wynik 0:0, to na trybunach może pojawić się frustracja. I to może być naszą siłą. Podobnie jak środek pola, w którym walka Rice'a i Phillipsa przeciwko Hojbjergowi i Delaney'owi może wyglądać naprawdę ciekawie. Dlaczego mielibyśmy nie mieć szans na wygraną? - pyta wymownie nasz rozmówca.

- Anglicy dysponują jednymi z najlepszych piłkarzy Premier League, więc nie sposób ich nie doceniać. Duńczycy mają jednak obecnie dużo pewności siebie, a dodatkowo buduje ją jeszcze wygrana 1:0 na Wembley z niedalekiej przeszłości. Czujemy, że zwycięstwo nie jest czymś niemożliwym. Kibice naprawdę zaś czują, że nasza drużyna może wejść do finału. Ja osobiście spodziewam się natomiast bardzo intensywnego meczu i zarazem sporej dramaturgii. Nie zdziwi mnie jeśli dojdzie do dogrywki i rzutów karnych. A kiedy tak się stanie to przecież wszystko jest możliwe - kończy Kokborg.

Źródło artykułu: