We wtorek odbyło się posiedzenie Zespołu Roboczego ds. Branży Fitness prowadzonego przez Radę Przedsiębiorców Małych i Średnich Przedsiębiorców. Na spotkaniu prezes Polskiej Federacji Fitness Tomasz Napiórkowski potwierdził, że branża zamierza się otworzyć 1 lutego, bez względu na decyzję rządu.
W posiedzeniu uczestniczyli również przedstawiciele rządu w postaci Głównego Inspektoratu Sanitarnego (sanepidu). - Bez istotniejszych uwag, a jedynie przy drobnych sugestiach, przy tak zaproponowanym reżimie sanitarnym, w obecnej sytuacji epidemiologicznej, branża mogłaby stosunkowo bezpiecznie funkcjonować - poinformowała na spotkaniu Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego.
GIS ma do piątku wysłać do branży w formie pisemnej swoje uwagi dotyczące funkcjonowania siłowni, klubów czy basenów w reżimie sanitarnym. Słowa przedstawicielki sanepidu oczywiście nie są wiążące. Ostateczną decyzję podejmie rząd.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
Zgodnie z ostatnimi obostrzeniami branża fitness jest zamknięta do 31 stycznia. Rząd wciąż jednak nie ogłosił, czy siłownie i kluby fitness zostaną otwarte po tym terminie, czy też lockdown będzie przedłużony.
Już wcześniej Polska Federacja Fitness zapowiedziała otwarcie branży 1 lutego w ścisłym reżimie sanitarnym, który przedstawia się następująco:
- 1 os. / 12m2,
- odstęp między pracownikami oraz ćwiczącymi - 2 m,
- co druga szafka w szatni ma być wyłączona z użytku,
- dezynfekcja rąk przed wejściem do klubu oraz po wyjściu z klubu,
- dezynfekcja szafek przez klubowiczów po każdym użyciu,
- rekomendowane wyłączenie, co drugiego pionu szafek w szatni celem uniknięcia zagęszczenia ruchu,
- zalecane w miarę możliwości: pomiar temperatury klubowiczów przed wejściem do klubu,
- obowiązkowe maseczki wśród pracowników oraz klientów (w przypadku klientów - wyjątkiem będzie realizowanie treningu).
W związku z pandemią koronawirusa branża fitness jest zamknięta od października. Po ogłoszeniu obostrzeń większość przedsiębiorców nie otrzymuje jednak żadnej pomocy ze strony państwa. - Tylko 15 proc. obiektów może mówić o pomocy z Tarczy PFR 2.0, która jest w części adekwatna do poniesionych strat - mówił nam niedawno Napiórkowski (więcej TUTAJ).
Czytaj też: Kontrowersyjne słowa doradcy premiera Morawieckiego. "Trenując samemu w domu można zrobić sobie krzywdę"