Obecnie barw Aston Martina w Formule 1 bronią Lance Stroll i Sebastian Vettel. Przyszłość tego pierwszego jest pewna, bo zespół z Silverstone należy do jego ojca - Lawrence'a Strolla. Natomiast czterokrotny mistrz świata F1 najprawdopodobniej po sezonie 2022 pożegna się z ekipą i królową motorsportu. W padoku panuje wręcz przekonanie, że koniec kariery Vettela jest pewny.
Dotychczas w kontekście zastąpienia 34-latka w Aston Martinie najwięcej mówiło się o Fernando Alonso. Hiszpan, posiadający ogromne doświadczenie w F1, miałby stanowić wartość dodaną dla brytyjskiego zespołu i pomóc mu w zrobieniu kolejnego kroku naprzód.
Problem w tym, że Alonso może otrzymać nowy kontrakt w Alpine, a wówczas pozostanie w obecnym środowisku. To sprawia, że Aston Martin musi mieć "plan B". Według informacji motorsport.com, polega on na zakontraktowaniu Micka Schumachera.
ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić"
23-latek jest synem legendy F1 - Michaela Schumachera. Aston Martin ma dostrzegać nie tylko jego potencjał na torze, ale też ten marketingowy. Firma stara się poprawić sprzedaż swoich samochodów w Europie, koncentrując się przede wszystkim na rynku niemieckim. Posiadanie kierowcy z tego kraju, i to o tak znaczącym nazwisku, miałoby pozytywnie wpłynąć na rozpoznawalność marki.
Schumacher obecnie należy też do akademii talentów Ferrari, które zapewniło mu możliwość ścigania w Haasie w sezonach 2020-2021. W tej chwili nie wiadomo, czy Amerykanie będą zainteresowani dalszą współpracą z młodym Niemcem, który jak dotąd nie zdobył jeszcze punktów w F1.
Jak zauważył motorsport.com, Haas jest jedynym zespołem, w którym swojego juniora może umieścić Ferrari, bo włoski zespół nie żyje już w tak ścisłych relacjach z Alfą Romeo. Dlatego niewykluczone, że ekipa z Maranello zgodzi się oddać na wypożyczenie Schumachera do Aston Martina, aby miał on możliwość jazdy lepszym bolidem.
Czytaj także:
Skandal na lotnisku. Były szef F1 aresztowany!
Formuła 1 nie rozwiązała problemu z inflacją. Grozi nam skandal