Lewis Hamilton przy wielu okazjach wspominał, iż Ayrton Senna to jego życiowy idol. Brytyjczyk miał dorastać oglądając wyścigi Formuły 1 z udziałem Brazylijczyka i w ten sposób zakochał się w motorsporcie. Co więcej, Hamilton wielokrotnie korzystał z malowania kasku, które nawiązywało do projektu stosowanego przez legendę F1 z kraju kawy.
Brazylia postanowiła teraz docenić Hamiltona. Siedmiokrotny mistrz świata F1 oficjalnie został honorowym obywatelem tego kraju. "Brak mi słów" - napisał w mediach społecznościowych 37-latek, po tym jak otrzymał informację o wyjątkowym geście z Ameryki Południowej.
"Otrzymałem honorowe obywatelstwo w jednym z moich ulubionych miejsc na świecie. Tak naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Dziękuję Brazylio. Kocham cię i nie mogę się doczekać momentu, w którym znów się zobaczymy" - dodał Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek szczerze o marzeniach z dzieciństwa. "Nie wyobrażałam sobie siebie z trofeami"
Pomysł uhonorowania Hamiltona wysunął polityk Andre Figueiredo, będąc pod wrażeniem zachowania Brytyjczyka po ubiegłorocznym GP Sao Paulo. Wówczas tłum zgromadzony na torze Interlagos naprzemiennie skandował nazwiska Senny i Hamiltona.
"Hamilton już znalazł miejsce w naszych sercach. Dzięki honorowemu obywatelstwu będzie jeszcze bliżej nas" - napisał na Twitterze Ciro Gomes, członek tej samej partii co Andre Figueiredo i kandydat na prezydenta Brazylii.
Ayrton Senna jest dla Brazylijczyków bohaterem narodowym. W trakcie swojej kariery trzykrotnie zdobywał tytuł mistrza świata F1. Jego życie zostało brutalnie przerwane w roku 1994 wskutek tragicznego wypadku na torze Imola. Senna miał wówczas 34 lata. Gdyby nie wydarzenia z Włoch, być może na jego koncie znajdowałoby się jeszcze więcej sukcesów.
Czytaj także:
Robert Kubica wrócił, by wygrać. "Wiem, że może nie być drugiej szansy"
Ostrzeżenie dla Micka Schumachera. To może być jego koniec z F1