Mercedes przeprasza Lewisa Hamiltona. Kuriozalne słowa szefa zespołu

- Przepraszamy za wyprodukowanie takiego g***a - powiedział Toto Wolff do Lewisa Hamiltona po GP Azerbejdżanu. Zachowania Austriaka nie rozumie część padoku F1. Wolff otwarcie krytykuje własny zespół, wielbiąc przy tym swoją gwiazdę.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Lewis Hamilton w tym roku nie wygrał ani jednego wyścigu Formuły 1, podczas gdy jeszcze w lutym 37-latek zapowiadał walkę o ósmy w karierze tytuł mistrza świata. Brytyjczyk ma spore problemy nawet z walką o podia, bo Mercedes stworzył niekonkurencyjny bolid. Jego główną bolączką jest podskakiwanie na prostych.

Podskakiwanie maszyny sprawiło, że Hamilton kończył ostatnie GP Azerbejdżanu z ogromnym bólem pleców. - Przepraszamy za wyprodukowanie takiego g***a - rzucił przez radio do swojej gwiazdy Toto Wolff, szef zespołu z Brackley.

Nie był to pierwszy raz, gdy Austriak w tym sezonie przepraszał Hamiltona. Takimi komentarzami Wolffa zaskoczona jest część padoku F1. - W całej mojej karierze ani razu nie słyszałem takiego oświadczenia ze strony szefa zespołu. Przecież on nie może tak mówić o własnej ekipie. Nie rozumiem, dlaczego ludzie od PR w Mercedesie nie interweniują. Nie można w ten sposób reprezentować marki - powiedział "NOS" Jan Lammers, były kierowca F1 i szef GP Holandii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!

Jak zauważył Lammers, znacznie lepiej w barwach Mercedesa radzi sobie George Russell, a nikt nie chwali 24-latka po kolejnych wyścigach. - Może to nie trafia do transmisji telewizyjnej, ale jakoś nie słyszałem, aby Wolff rozmawiał w ten sam sposób z Russellem, a przecież on zmaga się z takimi samymi problemami za kierownicą - zauważył Holender.

- Dlaczego nie słyszymy po wyścigu, jak Wolff dziękuje Russellowi? Dlaczego negatywne słowa o zespole wypowiadane są jedynie w kontekście Hamiltona? - zapytał Lammers.

Zdaniem byłego kierowcy F1, wypowiedzi Hamiltona i Wolffa są często pod publiczkę i są elementem teatru, jaki tworzy Mercedes w królowej motorsportu. - Widzę w tym pewien wzorzec. Problem w tym, że Hamilton i Wolff coś mówią, a ich tezy są obalane dzień później - stwierdził Holender.

- Hamilton jako lider zespołu powinien dawać z siebie więcej. Tak samo Mercedes. Ekipa mogłaby podnieść samochód, a wtedy zjawisko podskakiwania byłoby mniejsze. Nie chcą jednak tego robić, bo wtedy bolid stanie się nieco wolniejszy - podsumował Lammers.

Czytaj także:
Red Bull spodziewa się kontry Ferrari. To jeszcze nie jest koniec walki
Szykuje się powrót do F1. Jest kandydat na miejsce Schumachera

Czy rozumiesz zachowanie Toto Wolffa w tej sytuacji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×