Nowe bolidy Formuły 1 są podatne na zjawisko podskakiwania. Wynika to z faktu, że ich podłogi muszą być poprowadzone jak najbliżej ziemi. Źle nowe regulacje techniczne odczytał Mercedes, który od początku sezonu 2022 narzeka na zachowanie swoich maszyn. Podczas ostatniej rundy F1 w Azerbejdżanie samochody stajni z Brackley skakały tak bardzo, że interwencji FIA domagał się Toto Wolff.
Federacja w czwartek opublikowała nową dyrektywę techniczną, w myśl której będzie mogła zmusić zespoły m.in. do podwyższenia zawieszenia. To częściowo rozwiąże problem z podskakiwaniem. Delegaci techniczni zostawili też sobie furtkę na przyszłość, nie wykluczając wprowadzenia kolejnych nowych regulacji.
Jak na tę sytuację patrzy Robert Kubica? - Rozwiązanie jest bardzo proste. My już na początku roku poszliśmy w kierunku podniesienia samochodu i to wyeliminowało podskakiwanie - powiedział rezerwowy Alfy Romeo w rozmowie z "Express Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!
Robert Kubica odniósł się też m.in. do George'a Russella, który stwierdził, że podskakiwanie jest niebezpieczne dla zdrowia kierowców i w końcu doprowadzi do tragedii w F1. - Zawsze istnieje cienka granica bezpieczeństwa, której nie należy przekraczać. Nie powinno się jednak wykorzystać bezpieczeństwa do osiągnięcia osiągów i przewagi technicznej. Zwłaszcza jeśli ktoś nie chce podnieść bolidu - dodał krakowianin.
37-latek wyraźnie uderzył w Mercedesa. Zespół z Brackley jako jedyny od sezonu 2022 nie zdecydował się na znaczące podniesienie zawieszenia. To ograniczyłoby problem z podskakiwaniem, ale też doprowadziłoby do utraty docisku. W ten sposób Lewis Hamilton i George Russell straciliby sporo czasu na jednym okrążeniu.
- Zawsze trzeba znaleźć równowagę między bezpieczeństwem a osiągami. Jeśli ustawimy bolid nisko, to będziemy mieć lepsze osiągi, ale kierowcy będą cierpieć z powodu podskakiwania. Do zespołu należy decyzja w tej sprawie, jak duże ryzyko chce podejmować - wytłumaczył Kubica.
- Trudno mi uwierzyć, że w F1 są zespoły, które nie mogą rozwiązać tego problemu. Tu po prostu chodzi o to, że stracą wydajność. W końcu jesteśmy tu po to, by walczyć o mistrzostwo. Bolid to bardzo złożone narzędzie, a ty musisz szukać kompromisów - zakończył Polak.
Czytaj także:
Robert Kubica bliski trudnej decyzji. Koniec z F1?
Mick Schumacher odpowiada na plotki. "To była pierwsza wskazówka taty"