Kierowca F1 zabrał głos po makabrycznym wypadku. Wskazał, co go uratowało

PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: wypadek Guanyu Zhou w GP Wielkiej Brytanii
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: wypadek Guanyu Zhou w GP Wielkiej Brytanii

Wypadek, w którym brał udział Guanyu Zhou, wyglądał przerażająco. Bolid wywrócił się kołami do góry, z dużą prędkością sunął w stronę trybun. Na szczęście chiński kierowca nie doznał poważniejszych obrażeń, a następnie przekazał dobre wieści.

W tym artykule dowiesz się o:

Tuż po rozpoczęciu Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone doszło do potężnego karambolu z udziałem pięciu kierowców. W najgorszej sytuacji znalazł się Guanyu Zhou (Alfa Romeo).

Bolid Chińczyka wystrzelił w powietrze, następnie - wywrócony do góry kołami - sunął w kierunku trybun. Zatrzymał się na bandach ochronnych, tuż przed przerażonymi kibicami, którzy oglądali walkę kierowców na pierwszym łuku.

Wszyscy martwili się o stan zdrowia Zhou. Na szczęście Alfa Romeo F1 Orlen Team przekazał dobre wieści - 22-letni kierowca szybko przeszedł w szpitalu badania, które nie wykazały poważniejszych obrażeń.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!

Wreszcie głos zabrał sam poszkodowany. Uspokoił kibiców, a przy okazji wskazał, co go uratowało. "Ze mną wszystko w porządku, alarm odwołany. Uratowało mnie dziś Halo. Dziękuję wszystkim za miłe wiadomości" - napisał Zhou na Twitterze, dołączając zdjęcie (zobaczysz je poniżej).

System Halo to rozwiązanie wprowadzone w Formule 1 w 2018 r. Mowa o zakrzywionym tytanowym pałąku, który jest zamocowany nad głową kierowcy i ma ją chronić w razie wypadku. Początkowo system był krytykowany przez niektórych zawodników, którzy twierdzili, że pałąk ogranicza ich widoczność.

Jednak Halo okazał się skuteczny. Głośno było o nim zwłaszcza w 2020 r., po koszmarnym wypadku Romaina Grosjeana w GP Bahrajnu. - Kilka lat temu byłem przeciwnikiem systemu Halo, ale myślę, że to najlepsza rzecz, jaka została wprowadzona do Formuły 1. Bez niej nie byłbym w stanie rozmawiać z wami - powiedział po tym zdarzeniu Grosjean (więcej TUTAJ>>).

Wyścig o GP Wielkiej Brytanii wygrał Carlos Sainz z Ferrari, który wyprzedził Sergio Pereza (Red Bull) i Lewisa Hamiltona (Mercedes).

Czytaj także: Szalony wyścig na Silverstone. Wygrana, ale i kuriozalna strategia Ferrari

Komentarze (0)